Mówi się, że pieniądze szczęścia nie dają. Kirk Stevens z Nottingham był innego zdania, gdy potężna suma pewnego dnia praktycznie spadła mu z nieba. Kiedy jego życie wreszcie zaczęło się wspaniale układać, nagle wszystko stanęło na głowie. Ale od początku.
W 2018 roku mężczyzna przyjął pod swój dach o rok starszą od siebie partnerkę, Laurę Hoyl. Kobieta była w trudnym położeniu, straciła pracę, przez co była zmuszona sprzedać swój dom. Kirk nie chciał od ukochanej pieniędzy na czynsz. Zaproponował, by zamiast tego co tydzień kupowała losy na loterii o wartości 25 dolarów.
Bez większego entuzjazmu kobieta spełniła życzenie partnera. Jakież było zdziwienie dwójki, gdy jeden z kupionych losów okazał się szczęśliwy. Wiosną ubiegłego roku para wygrała 3,6 mln funtów (dzisiaj to ok. 20 mln zł). Kwota miała być wypłacana ratami, po 10 tys. funtów miesięcznie przez następne 30 lat.
Para była w siódmym niebie. Ich zdjęcia z trzymanym w rękach czekiem można było zobaczyć na okładkach niemal wszystkich brytyjskich gazet. Dziennikarzom opowiadali o swoich planach na przyszłość, obejmujących m.in. założenie firmy zajmującej się "polowaniem na duchy" w rzekomo nawiedzonych domach. Tego lata zamierzali też odwiedzić Disneyland w Paryżu.
Dla 39-latka życie nie mogło być piękniejsze. Tym bardziej zabolało go, gdy któregoś dnia Laura oświadczyła, że odchodzi. Oprócz bagaży zabrała ze sobą także drogocenny czek i przeprowadziła się do domu, który budowali wspólnie. Świat Kirka z dnia na dzień runął w gruzach.
Zabrała wszystko. Chce nawet naszych dwóch psów - powiedział "The Sun".
Niestety, mężczyzna znalazł się w patowej sytuacji. Jak poinformował go operator loterii, choć na czeku widniały nazwiska ich obojga, zwycięzca loterii może być tylko jeden i jest nim Laura, gdyż to ona kupiła zwycięski kupon.
Teraz 39-latek żałuje, że po wygranej nie spisał z ówczesną partnerką formalnej umowy, która uprawniałaby go do części pieniędzy. Nie sądził, że będzie to potrzebne. - Przecież byliśmy parą, mieszkaliśmy razem w moim domu - tłumaczy smutno. Niestety, teraz niewiele może już zrobić w tej sprawie.