Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...

Wyszła za mąż za Marokańczyka. "Poligamia jest tam czymś normalnym"

15

Rzucić wszystko, wyjechać z kraju i znaleźć miłość - brzmi jak streszczenie romantycznego filmu. W życiu Oli taka historia zdarzyła się naprawdę. Kiedy podczas kryzysu emocjonalnego podjęła decyzję o wyjeździe do Maroka nie miała pojęcia, że to decyzja, która zmieni dosłownie wszystko. Jak wygląda ślub w odmiennej kulturze i jak żyje się z Marokańczykiem?

Wyszła za mąż za Marokańczyka. "Poligamia jest tam czymś normalnym"
Ślub z Marokańczykiem - czego się spodziewać? (Pexels)

Ola, znana jako osoba prowadząca profil "Blondynka w Maroku" na Instagramie, pochodzi z Braniewa. Przechodziła w swoim życiu spory kryzys, kiedy dzięki kafelkom w mieszkaniu znalazła swojego aktualnego męża, Nouamana. Jak zaczęła się ta piękna historia międzykulturowej miłości?

Maroko było życiowym celem Aleksandry. Kiedy wstawiała na swojego Instagrama zdjęcie marokańskich kafli, które miała w mieszkaniu, nie wiedziała, że za chwilę pozna swojego przyszłego męża. Nouamane skomentował fotografię i… tak wszystko się zaczęło.

Ola na wakacje pojechała sama, w sierpniu 2019 roku. Początkowo jej marzeniem było Maroko w iście "babskim" towarzystwie, jednak plan doskonały nie wypalił. Aleksandra poleciała więc do Afryki jedynie w towarzystwie swojego złego stanu psychicznego, negatywnie wpływającego na jej życie.

- Do Afryki trafiłam głównie dlatego, że w moim życiu było bardzo źle i trudno. Sypał się cały mój świat, a ja dramatycznie potrzebowałam oddechu. Pomyślałam, że potrzebuję zmiany otoczenia. Diametralnej. Wyjechać do miejsca, w którym nie znam nic, żeby móc oczyścić głowę i chłonąć to wszystko, co nowe – mówi Ola w rozmowie z redakcją Onet.pl.
Monako to zupełnie inny świat.
Monako to zupełnie inny świat. (Pexels, Moussa Idrissi)

Aleksandra już wtedy spotkała się z Nouamanem. Oboje wiedzieli, że związek w tym momencie ich życia był zwyczajnie złym pomysłem - czytamy na onet.pl. Dzięki cierpliwości Ola nabrała do Marokańczyka sporego zaufania. Wiedziała, że ten odpowiednio zaopiekuje się nią po przylocie na miejsce i tak właśnie się stało.

Kobieta wróciła do Maroko w styczniu 2021 roku i razem z Nouamanem już wtedy czuli, że są parą. Podczas tego samego wyjazdu mężczyzna zabrał Olę do swojego domu rodzinnego. Okazało się, że w Maroko jest to rozumiane jako zapowiedź ślubu.

Okres narzeczeństwa w Maroko trwa wyjątkowo krótko. Tam czas między zaręczynami a ślubem trwać może nawet krócej niż miesiąc. Przed podpisaniem dokumentów u adula (notariusza dop. red.), które zastępuje polski skomplikowany proces zaślubin, Nouamane musiał przygotować dokumenty w czterech egzemplarzach. Po ich skompletowaniu para musiała odwiedzić sąd, dokonać odpowiednich opłat. Sama Aleksandra musiała mieć wizytę u ginekologa potwierdzającą brak ciąży.

Okres narzeczeństwa w Monako jest bardzo krótki.
Okres narzeczeństwa w Monako jest bardzo krótki. (Pexels, Tarryn Elliott)

Maroko – jak wygląda ślub?

Polka i Marokańczyk ślub wzięli w adidasach i jeansach. W Maroko ślub wygląda zupełnie inaczej, niż w Polsce. Akt ślubu podpisuje się po prostu u adula, miejscowego notariusza. Jeśli chodzi o jako taką ceremonię zaślubin, odbywa się ona zazwyczaj w zupełnie innym terminie. Często towarzyszy innej ważnej okazji, na przykład wspólnemu zakupowi domu.

Podczas ceremonii zaślubin, wszyscy goście recytują surę Fatihy z Koranu. Młoda para podaje sobie wzajemnie do picia mleko i karmi się świeżymi daktylami. Dopiero wtedy zakłada się sobie obrączki i… to wszystko - opowiada w rozmowie z onet.pl Aleksandra.

Co ciekawe, w Maroku ślub cywilny i religijny to jedno. Jeśli chce się wziąć wyłącznie ślub w ramach religii, jest to zazwyczaj traktowane jako chęć oszukania systemu. Dzieje się tak, ponieważ według prawa obowiązującego w tym kraju podpisuje się wyłącznie jeden dokument mający moc urzędową i jednocześnie znacznie religijne.

Na podpisanym przez parę akcie ślubu można przeczytać: "ślub został zawarty w imię Boga Jedynego zgodnie z tradycją Proroka".

Para młoda otrzymuje od gości dywany i akcesoria do domu.
Para młoda otrzymuje od gości dywany i akcesoria do domu. (Pexels, Tarryn Elliott)

Rozwód w marokańskim prawie jest jak najbardziej dozwolony. Większym grzechem bowiem jest tam życie bez wzajemnego szacunku, niż rozstanie się pary małżonków. Jeśli chodzi o męża, zgodnie z prawem, może mieć on cztery żony jednocześnie.

Jeśli mężczyzna chce mieć więcej niż jedną żonę, musi spełnić pewne wymagania. Konieczna jest zgoda sądu oraz pierwszej żony, a także udowodnienie, że jest się w stanie utrzymać obie kobiety na takim samym poziomie materialnym.

Marokańskie wesele

Wesele w marokańskim stylu trwa dwa, a nawet więcej dni. Pierwszy dzień nazywany jest dniem henny. To właśnie wtedy na dłoniach i stopach panny młodej maluje się wzory henną. Dodatkowo jest ona karmiona słodkościami.

Drugi dzień jest właściwym weselem, odbywającym się w domu, bądź restauracji. Gra na nim zazwyczaj tradycyjny zespół i nie ma nawet grama alkoholu. Nie ma także określonej liczby krzeseł, ani listy gości – przychodzi, kto chce - wyjaśnia w rozmowie z onet.pl Aleksandra. W zwyczaju nie ma także obdarowywania młodej pary prezentami. Wyjątkiem są tradycyjne upominki, będące… dywanami.

Autor: WRO
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Wyniki Lotto 21.11.2024 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Nakaz aresztowania Netanjahu. "Istotny krok w kierunku sprawiedliwości"
Zmasowane ataki Izraela na Liban. Ponad 47 zabitych
Wrocławski McDonald's podbija sieć. Kolorowe neony, światła i tłumy klientów
Zobaczył tygrysa pod domem. Przerażające nagranie z Chin
Ukraiński recydywista w Sopocie. Pokazał policjantom fałszywe prawo jazdy
Trzaskowski: Na spotkania w prekampanii jeżdżę prywatnym samochodem, urlopu nie planuję
Wypadek na roli. Nogę mężczyzny wciągnęła maszyna
PiS ogłosi swojego kandydata na prezydenta. Wiadomo już gdzie
Skrajnie osłabiony senior w Gdańsku. Jej reakcja uratowała życie 71-latka
Ōkunoshima. Tajemnicza wyspa królików z mroczną przeszłością
Estonia. Tysiące niewybuchów na poligonie wojsk NATO
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić