Prawie 300 tysięcy funtów na zakupy w designerskich butikach, kilka tysięcy za... czekoladę - tak prezentuje się bilans ostatnich wydatków Lindy Andrade, żony dubajskiego milionera. Kobieta twierdzi, że część internautów mówi o niej "poszukiwaczka złota". Biorąc pod uwagę, że nadal w jej mediach społecznościowych pojawiają się materiały z drogich wypadów na miasto, można założyć, że kobieta nie przejmuje podobnymi opiniami na swój temat.
Jej mąż jest bogaczem. Mówi o sobie "oryginalna gospodyni domowa"
W jednym z najnowszych nagrań Linda postanowiła opowiedzieć, w jaki sposób "zarabia" na byciu żoną milionera. Jak twierdzi, na początku tygodnia miała depozyt o wysokości ponad miliona funtów. Postanowiła dokładnie policzyć, na co i ile konkretnie wydała z tej kwoty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Jest żoną milionera. Mówi, za co jej płaci
Prawie 300 tysięcy ze wspomnianego miliona kobieta przeznaczyła na zakupy w markowych sklepach, w tym na dwie torebki Chanel. Kolejne niecałe 200 tysięcy (w gotówce) wydała na posiłki oraz koktajle. Prawie 6 tysięcy zostawiła w sklepie z czekoladą. Rachunek w butiku ze złotą biżuterią wyniósł natomiast ponad 165 tysięcy. W kolejnych dniach kobieta wydawała równie dużo.
Pławi się w luksusie. Ludzie nie dowierzają
Internauci, którzy trafili na te "zeznania finansowe" byli oszołomieni. Wielu z nich nie wierzyło, że rzeczywiście tak wygląda życie Lindy. Inni stawiali kobiecie poważne zarzuty, z góry ją oceniając.
"Czy to prawda?!";
"W tym momencie ona zmyśla te kwoty";
"Jaki jest sens tego nagrania? Pokazanie marnowania pieniędzy?";
"Założę się, że wyszłaś za mąż wyłącznie dla pieniędzy";
"Jak się czujesz z tym, że niektórzy pracownicy w Dubaju zarabiają około 400 euro miesięcznie?" - przeczytamy wśród licznych komentarzy, które pojawiły się pod nagraniem żony milionera.
Wideo wciąż wzbudza wiele emocji. Do chwili obecnej obejrzało je ponad pół miliona użytkowników tej popularnej aplikacji.