Grabarz Robert, funkcjonujący w sieci pod nickiem Robas000, cieszy się sporą popularnością. Regularnie odsłania kulisy swojej pracy i ujawnia szczegóły działalności w roli grabarza. Jego tiktokowy profil obserwuje ponad 200 tys. osób!
Wiele osób nie wyobraża sobie pracy w roli grabarza. Robert tymczasem uważa, że jest to działalność jak każda inna. W swoich filmach chętnie opowiada o tym, jak wyglądają jego zadania w zakładzie pogrzebowym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niegdyś opowiedział choćby o tym, co przeżył wtedy, gdy otworzył trumnę trzy miesięcy po pogrzebie. - Na mnie to zrobiło wrażenie. Nie, jeśli chodzi o widok, ale o zapach… Rozkładającego się człowieka, który wydziela z siebie taki zapach, że jeśli nigdy nie miałeś z tym styczności, przypomniałoby ci się, co jadłeś podczas Komunii... - mówił.
Jest to zapach naprawdę potworny i momentalnie wywołujący mdłości, gdzie nie jest tak łatwo się pozbyć tego odruchu. Lepiej takich trumien nie otwierać, bo też można się nabawić jakiś ciężkich powikłań, jeżeli chodzi o zdrowie. Nikomu tego nie radzę! - dodał.
Grabarz zdradził, co dzieje się w karawanie
Jeden z internautów postanowił zapytać Roberta, czy w karawanie transportującym ciała lub prochy zmarłych słucha się radia. Internauci zastanawiali się, czy słuchanie muzyki rozrywkowej w takim momencie nie kłóci się z powagą sytuacji.
Czytaj także: Rosja ma gazu ziemnego pod dostatkiem, ale Rosjanie już nie. Jednak nadal głosują na Putina
Grabarz nie miał problemu z odpowiedzią na to pytanie. - Oczywiście, że słuchamy radia. Czy to wiadomości, czy jakichś piosenek - przekazał na TikToku.
Tłumaczył również, że grabarze często słuchają radia, by być na bieżąco z wiadomościami z Polski i ze świata. Jednocześnie zapewnił, że - właśnie z szacunku dla zmarłego - radia nie włącza się zbyt głośno.
Media, reklama, zakupy - Twoja opinia jest dla nas ważna. Wypełnij ankietę i wypowiedz się już dziś.