Jak informuje niemiecki dziennik "Bild", zaniepokojona kobieta zaczęła zauważać, że coraz więcej przedmiotów w jej domu nabiera zielonkawego zabarwienia. "Wszystko w moim domu zmienia kolor na zielony" – pisała na forum. "Najpierw zauważyłam to u mojego kota. Potem moja pościel, kanapa, ładowarka do telefonu, a teraz nawet ściana".
Kobieta początkowo nie dowierzała własnym oczom, sądząc, że to jedynie jej wyobraźnia. Jednak kiedy znajoma odwiedzająca ją w domu zwróciła uwagę na zielony odcień futra jej kota, Mioraa postanowiła rozwikłać tajemnicę. W swoim wpisie zapytała innych użytkowników Reddita, czy ktoś miał podobne doświadczenia i wie, jak pozbyć się tajemniczego zabarwienia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Społeczność Reddita nie zawiodła i zaczęła snuć różne teorie. Jak donosi "Bild", niektórzy sugerowali pleśń, wadliwy system klimatyzacji, a nawet reakcję chemiczną wywołaną przez niektóre detergenty. Inni twierdzili, że przyczyną mogą być tkaniny, np. pościel ocierająca się o kota.
Czytaj także: Ma niemal 2000 lat. Niecodzienne odkrycie w Londynie
Jedna z teorii okazała się przełomowa. "A może po prostu ktoś kupił nowe dżinsy? One zostawiają plamy dosłownie wszędzie" – napisał jeden z użytkowników. Na pierwszy rzut oka wydawało się to nieprawdopodobne, ponieważ Mioraa zapewniła, że ani ona, ani jej mąż nie noszą dżinsów. Jednak myśl o dżinsach nie dawała jej spokoju.
Kot z zielonym futrem? Wszystko przez dżinsy
Zielone plamy pojawiały się wszędzie: na kanapie, dywanie, łóżku, a nawet na ścianach. A co, jeśli to nie ona ani jej mąż zostawiali ślady, ale ktoś inny? Mioraa zaczęła podejrzewać, że jej partner może mieć romans z kobietą, która nosi dżinsy. Kot, który chętnie wskakiwał ludziom na kolana, mógł przenosić barwnik na kolejne powierzchnie.
Wtedy postanowiła przyjrzeć się bliżej zachowaniu swojego męża. "Już wcześniej podejrzewałam, że ma romans. Ciągle musiał brać nadgodziny w ostatniej chwili, a jego ogólne zachowanie uległo zmianie" – cytuje ją "Bild".
Nie mogąc dłużej znieść niepewności, postanowiła sprawdzić telefon swojego męża. To, co tam znalazła, nie pozostawiało wątpliwości. "Wiem, że to złe, ale zajrzałam do jego telefonu – i znalazłam seks wiadomości na Instagramie od kobiety w dżinsach" – przyznała.
Choć nie ma stuprocentowej pewności, że to właśnie barwnik z dżinsów doprowadził do zmiany koloru kota i innych przedmiotów w mieszkaniu, jedno jest pewne – mąż Mioraa został zdemaskowany. Kobieta nie zamierzała dłużej zwlekać i tego samego dnia się wyprowadziła.