Chrzest to pierwszy sakrament i tym samym jeden z najważniejszych obrzędów w życiu chrześcijan wszystkich wyznań. Zgodnie z naukami Biblii jest to "nawrócenie i obycie z grzechów", a każdy chrzczony człowiek stoi na początku drogi wiary.
Mimo że do niedawna wiara była dla wielu utożsamiana z tradycją, ze chrzczenia dzieci rezygnuje coraz więcej rodziców. Powodem jest nie tylko chęć zaoszczędzenia na przyjęciu czy dawanie dziecku wolnej ręki w kwestii wyboru wiary, ale również "zbyt wysokie" wymagania dla chrzestnych.
Pytania księży wielu nieobytych wprawiają w osłupienie
W dzisiejszych, coraz bardziej zsekularyzowanych czasach nie wystarczy jedynie pokazać zaświadczenia o odbytej spowiedzi świętej. Dokument potwierdzający przyjęcie bierzmowania również nie jest gwarancją bycia zaakceptowanym przez księdza.
Czytaj też: Tak wyglądała młodość Rafalali. Żal ściska serce
Wszystko przez niezwykle pytania, jakie mogą zadawać księża. Niektóre z nich są naprawdę intymne, np. "czy dana osoba żyje w trwałej okazji do grzechu?". Chodzi o życie w konkubinacie - niezalegalizowanym związku.
Wszystko to dlatego, że z założenia rodzice chrzestni powinni być wzorem wiary dla nowo narodzonego członka rodziny. Każdy ksiądz ma jednak inne podejście i wielu nie wnika aż tak bardzo w życie prywatne kandydatów na chrzestnych.
Według prawa kanonicznego rodzicami chrzestnymi nie mogą zostać osoby: żyjące w nieformalnym związku, rozwiedzione, posiadające jedynie ślub cywilny, młodzież nie uczęszczająca na katechezę, osoby bez bierzmowania, niepraktykujące, niewierzące czy takie, na które zostały nałożone kary kanoniczne.