Przewijając posty na Facebooku, Stephanie Frampton natrafiła na reklamę "metamorfozy dla mam", oferowanej przez jedną z klinik medycyny estetycznej w Turcji. Kobieta uznała, że będzie to idealne rozwiązanie na odmłodzenie jej sylwetki po urodzeniu pięciorga dzieci.
Pojechała na operację do Turcji. Bardzo tego pożałowała
Oferta obejmowała liposukcję, plastykę brzucha i podniesienie biustu, a to wszystko za "jedyne" 3750 funtów (ok. 19 tys. zł). Mieszkanka Gosport (Hampshire) postanowiła zainwestować w siebie i pojechała do Izmiru. Liczyła, że po operacji wreszcie będzie zadowolona ze swojego wyglądu.
Nigdy wcześniej nie robiłam czegoś takiego, więc byłam trochę zdenerwowana, ale też podekscytowana - Brytyjka mówi "The Sun".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niestety, nie wszystko poszło zgodnie z planem. 11 dni po zabiegu, kiedy Stephanie była już w domu, poczuła coś wilgotnego pod prawą piersią. Okazało się, że była tam otwarta rana. Druga pierś wyglądała podobnie.
Stephanie natychmiast udała się do lekarza, który oczyścił i opatrzył rany. Stan kobiety jednak tylko się pogarszał. W końcu Stephanie trafiła do szpitala. Lekarze nie mogli uwierzyć własnym oczom.
Po oczyszczeniu strupów z blizn pod biustem i na brzuchu ich oczom ukazały się... dziury. Okazało się, że tureccy medycy spartaczyli operację, a pacjentka znalazła się w stanie zagrażającym życiu.
Zostałam z dziurami w skórze. Jestem też pewna, że mój pępek został przyszyty do góry nogami - żali się kobieta.
Lekarze oznajmili pacjentce, że niewiele mogą zrobić. W dodatku winę za stan Stephanie zrzucili na palenie papierosów.
Wiem, że palenie nie jest dobre, ale nie wierzę, że to przez papierosy - wyznaje.
Stephanie przeszła terapię antybiotykową. Mimo że od operacji w Turcji minęło już pół roku, kobieta nadal żyje w ciągłym bólu. Wstydzi się tego, jak wygląda i rzadko wychodzi z domu. Swoją historię nagłaśnia po to, by przestrzec inne osoby przed poddawaniem się zabiegom w niesprawdzonych klinikach.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.