Kobieta pochodzi z Miami w USA. Jest aktywną użytkowniczką TikToka, gdzie dzieli się ze swoimi fanami różnymi przemyśleniami i doświadczeniami życiowymi. Jej konto obserwuje ponad 69 tys. internautów. W jednym z ostatnich filmików ujawniła coś naprawdę szokującego.
Zrobiła zabieg upiększania pośladków. Omal nie umarła
W wideo wyjaśnia, że od dawna marzyła o dużej i jędrnej pupie, dlatego zgłosiła się do kliniki na zabieg brazylijskiego liftingu pośladków. To ponoć najmniej inwazyjna metoda ich powiększania. Wykorzystuje się tu autoprzeszczep tkanki tłuszczowej od pacjenta.
Zabieg się powiódł. Szczęśliwie wróciła cała i zdrowa do domu. Choć na początku cieszyła się z efektów, to piekło rozpoczęło się pół roku po modelowaniu pośladków. Wtedy zauważyła, że jeden z nich zaczął gwałtownie rosnąć. Dodatkowo odczuwała w nim potworny ból.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zgłosiła się więc do lekarza. Tam wykonano jej szereg badań oraz USG pośladków. Diagnoza była druzgocząca. Dosłownie zwaliła ją z nóg.
USG wykazało, że wewnątrz pośladka jest płyn. Doszło do zakażenia. Trzeba było wszystko usunąć - mówi.
Tu dopiero zaczęły się prawdziwe schody. Okazuje się, że nikt się nie chciał podjąć tej operacji. Odesłał ją nawet lekarz, który wykonał u niej BBL. Kobieta bardzo cierpiała. W końcu pośladki zaczęły ropieć. Jej życie zawisło na włosku.
W końcu znalazłam rekonstrukcyjnego chirurga plastycznego, który był chętny to zrobić, ale zażądał wysokiej kwoty - dodaje.
Czytaj więcej: Tajemnicza śmierć szefa policji ze Sztokholmu. W tle romans
Jak wyjaśnia, trzeba było usunąć całą skórę i tkankę tłuszczową, którą jej wcześniej przeszczepiono. Po tym naprawczym zabiegu na pośladkach zostały jej paskudne blizny. "Ta infekcja prawdopodobnie by mnie zabiła, gdybym w porę nie trafiła na stół operacyjny" - zaznacza.
Dzisiaj kobieta apeluje do innych pań, by nie poddawały się zabiegom upiększającym, a zwłaszcza BBL. Chce, by na jej przykładzie zrozumiały, że w ten sposób można sobie zrobić potworną krzywdę.