Katarzyna Bosacka, dziennikarka i propagatorka zdrowego żywienia, podzieliła się ze swoimi obserwatorami historią, jakiej doświadczyła jedna z jej obserwatorek.
Kobieta miała poprosić męża, aby będąc w sklepie, kupił "dobrą" szynkę. Mężczyzna wybrał tę za 50 zł/kg.
Po powrocie mężczyzny z zakupów, zszokowane małżeństwo odkryło, że zakupiona przez nich szynka ma bardzo kiepski skład!
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W składzie mamy:
- karagen
- stabilizatory
- sporo cukru pod różnymi postaciami
- przeciwutleniacz
- konserwant: azotyn sodu
- wypełniacze tj. białko sojowe czy kukurydziane
- wzmacniacz smaku - glutaminian monosodowy
- wymieniła na swoim profilu Katarzyna Bosacka dołączając zdjęcia opakowań obu wędlin.
Ze sposobu pakowania mięsa można wywnioskować, że było to mięso kupowane na wagę. I rzeczywiście w takich przypadkach skład wędlin nie jest podany bezpośrednio w witrynie, z której wędliny wybieramy. Inaczej jest w przypadku wędlin pakowanych, które na opakowaniach mają pełen skład.
Pamiętajcie, że kupując wędlinę na wagę zawsze możecie poprosić ekspedienta o skład - zaznacza Katarzyna Bosacka.
Wędlina wędlinie nie równa
Dziennikarka spytała przy okazji swoich obserwatorów o to, ile płacą za wędlinę z dobrym składem, bo taką - jak sama argumentuje - można znaleźć w sklepie.
Jak się okazuje, rozstrzał cen w odpowiedziach był całkiem spory.
Ja kupuję z miejscowej masarni i szynka kosztuje 38zł/kg wędlinę robi pan raz w tygodniu pyszna - napisała jedna z internautek.
120 zł/kg - sklep z żywnością bio - dodała kolejna.
Wielu komentujących zaznaczyło jednak, że już dawno zraziło się do kupowania wędlin w sklepach i woli je robić w domu, bo dzięki temu znają dokładny skład i mogą je doprawiać tak, jak lubią.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.