Krupniok śląski to rodzaj tradycyjnej, parzonej wędliny z podrobów z dodatkiem przypraw i kaszy przypominający kaszankę.
I choć dawniej bywał produktem ubocznym świniobicia, obecnie przez wielu mięsożerców uznawany jest za prawdziwy przysmak.
Jednak tradycyjna receptura krupnioku różni się od tego co możemy dostać w sklepie. Przekonał się o tym jeden z klientów, który poruszony swoim odkryciem skontaktował się z Katarzyną Bosacką.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bosacka o krupnioku: Czytajcie składy produktów, a nie tylko to, co jest napisane na przodzie opakowania
Dziennikarka pokazał zdjęcia i grzmi w swoich mediach społecznościowych: "Czytajcie składy produktów, a nie tylko to, co jest napisane na przodzie opakowania".
Okazuje się bowiem, że rzeczywisty skład tradycyjnego, śląskiego wyrobu znacząco różni się od deklaracji w opisie producenta zamieszczonym na opakowaniu i mającym za zadanie zachęcić do zakupu.
"To skandal" - pisze Bosacka i punktuje kłamstwa jakich dopuścił się producent:
Rzekomo nie zawiera żadnych wzmacniaczy smaku, a kiedy wczytamy się w skład okazuje się, że jednak jest w nim właśnie wzmacniacz smaku, czyli dodatek do żywności oznaczony symbolem E621 - glutaminian monosodowy.
Ponadto dziennikarka wymienia sztuczne aromaty i cukier, skarży się też na niską zawartość mięsa wieprzowego, choć to nie powinno dziwić, bo tradycyjny krupniok przygotowywany jest z podrobów.
Najistotniejsze jednak jest to, co podkreśla ekspertka, że producent wprost okłamuje klientów, na przedniej etykiecie pisząc, że produkt "nie zawiera wzmacniaczy smaku". "To oznaczenie na przodzie opakowania ewidentnie wprowadza konsumentów w błąd!" - podkreśla Bosacka.