Fani filmu "Kevin sam w domu" zapewne doskonale go pamiętają i znają nawet najdrobniejsze szczegóły scenariusza. Okazuje się jednak, że wielu osobom umknął "błąd" w jednej ze scen, który sugeruje, że główny bohater nie był wcale sam w posiadłości.
Kevin nie był sam w domu
Chodzi o scenę liczenia pasażerów przed podróżą na lotnisko. W momencie kiedy Kevin spał na strychu, jego rodzina w pośpiechu szykowała się do świątecznego wyjazdu. W całym rozgardiaszu nikt nie zauważył braku Kevina, a przed domem kuzynka Heather pomyliła go z sąsiadem. To jednak nie jej jedyny błąd.
Okazuje się, że Heather nie tylko policzyła sąsiada zamiast Kevina, ale także policzyła siebie - i to dwa razy. Prawdopodobnie jest to efekt rozpraszającego gadania Buzza, jednak dziewczyna dwa razy dotknęła swojej głowy, zarówno przy liczbie "trzy", jak i "jedenaście".
Błąd został znaleziony przez użytkowniczkę TikToka. Jej wideo obejrzano już 1,2 mln razy, a wiele osób zadaje sobie pytanie, jakim cudem przeoczono ten szczegół. Z liczenia Heather wynika, że powinno być o jedno dziecko więcej. Czy zatem Kevin jednak nie był sam w domu?
Więc formalnie brakuje im dwójki dzieci, bo czyż jedno nie jest sąsiadem?
Więc jeśli policzyła siebie i przypadkowego dzieciaka w furgonetce, to znaczy, że powinno być jeszcze jedno dziecko... i dwoje dzieci zaginionych na wycieczce - czytamy w komentarzach.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.