Nagranie udostępnione na popularnym kanale "Stop Cham" nie pozostawia złudzeń. Kierowca busa raz po raz zjeżdża ze swojego pasa, hamuje znienacka i włącza światła w nieadekwatnych momentach.
W środku wiezie kilkoro osób, ale żadna nie reaguje na jego zachowanie. Nagrywają je za to mężczyźni jadący z tyłu, głośno komentują też całą sytuację, co słychać na nagraniu.
Czytaj także: "Ja to wyślę na policję". Ludzie grzmią. Wideo z Gdańska
On jest wystrzelony (czyt. pijany), widziałem go na stacji - słychać na nagraniu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Następnie mężczyźni zgłaszają sprawę policji, a tej udaje się zatrzymać auto jeszcze na terenie kraju. Okazuje się, że bus należy do znanej na wschodzie kraju firmy przewozowej, która trudni się transportem pracowników na teren Niemiec i Holandii.
To było trochę ponad tydzień temu, zakończyło się policją, areszt dla kierowcy, i przysłali nowego kierowcę. Miał na pokładzie ośmiu pasażerów, nikt nie zareagował... Pracowałem w tej firmie kiedyś jako kierowca, i to, co tam się dzieje to jest naprawdę patologia, kierowcy jeżdżą po 25 godzin non stop bez snu, dlatego często jeżdżą po narkotykach - komentują autorzy nagrania.
Suchej nitki na kierowcy oraz wspomnianej firmie nie zostawiają także internauci. W komentarzach, oburzeni, piszą tak:
Publikować nazwę firmy. Jest wymóg dobrej reputacji dla przewoźników. Pijany kierowca, bardzo dba o reputację firmy. W USA jak zbierasz mandaty, nie dostaniesz pracy jako kierowca. Nikt normalny nie da kluczyków osobie nieodpowiedzialnej lub niebezpiecznej na drodze. Znam takie firmy: masz prawo jazdy? Mam. Tu są kluczyki do czterdziestotonowca. Powinny one wypaść z rynku - zauważa jeden z internautów i wtórują mi inni domagając się publikacji danych firmy.
Niektórzy dziwią się, że nie zareagował żaden z jadących z pijanym kierowcom pasażerów.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.