Historię Łukasza Wali poznała cała Polska. Jeszcze w 2017 roku był zawodnikiem judo, członkiem kadry narodowej i medalistą mistrzostw Polski i Pucharu Europy. Niestety Rybniczanin w 2018 roku uległ poważnemu wypadkowi samochodowemu, kiedy wracał z zawodów w Japonii. Pod koniec trasy z warszawskiego lotniska do domu wówczas osiemnastolatek rozbił się samochodem wraz ze swoim bratem.
Od dramatycznego wypadku minęły 4 lata, a Łukasz Wala doskonale odnalazł się w nowej rzeczywistości. Niedługo później Rybniczanin założył konto na TikToku, na którym publikuje rozmaite treści, głównie dot. życia osób niepełnosprawnych. Nie tracąc poczucia humoru niedawno pokazywał m.in. jak wyglądały jego wakacje za granicą. Zamieszczane przez niego nagrania wideo cieszą się dużą popularnością i są oglądane przez dziesiątki tysięcy widzów.
Czytaj także: To miał na sobie Putin. Rosjanie łapią się za głowy
"Wydaje mi się, że słyszały"
Szerokim echem odbiło się najnowsze wideo Łukasza. 22-latek udał się na stację paliw, aby sprawdzić, czy może skorzystać z udogodnienia podanego na tablicy informacyjnej. Mało kto wie, ale w większości tego typu miejsc niepełnosprawny kierowca ma w teorii możliwość ze skorzystania z pomocy obsługi. Wystarczy, aby po zatrzymaniu samochodu przy dystrybutorze trzykrotnie zatrąbił.
Łukasz sprawdził zasadę na stacji BP. Niestety nikt nie zareagował na jego trąbienie. Rybniczanin po 5 minutach udał się do wnętrza sklepu, gdzie skonfrontował się z pracownicą. Zapytał ją o regułę, a ta odpowiedziała mu, że nikt nie słyszał jego trąbienia. Autor nagrania stwierdził w jego dalszej części, że było to kłamstwo ze strony kobiety, gdyż siedząc w samochodzie widział jej reakcję na dźwięk.
Pani ze stacji powiedziała, że rzekomo nie słyszała tego jak zatrąbiłem, ale jak zatrąbiłem to się na mnie dziwnie patrzyły, więc chyba wydaje mi się, że słyszały - stwierdził Łukasz.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.