Już od 4 października 2020 roku obowiązuje istotny zapis dot. odebranego dowodu rejestracyjnego. Dotychczas policjant, funkcjonariusz straży granicznej lub służby celno-skarbowej, który zauważył auto w dyskusyjnym stanie technicznym, na przykład emitujące zbyt dużo zanieczyszczeń, był w stanie zatrzymać wspomniany dokument. Sam pojazd trafiał na ponowny przegląd. Co roku taka procedura dotykała co najmniej kilkanaście tysięcy samochodów.
Zmiana prawa w Polsce. Kierowca odzyska dowód "od ręki"
Dotychczas, gdy samochód uzyskiwał pozytywną opinię diagnosty, kierowca otrzymywał zaświadczenie, które był zobowiązany dostarczyć do jednostki służby, która zakwestionowała stan techniczny. Był to absurd, bowiem do bazy CEP ma dostęp nie tylko policja, ale i diagnosta, który dokonywał przeglądu wadliwego samochodu. Teraz kierowca odzyska dowód "od ręki".
Zobacz też: Zaostrzenie przepisów. Przegląd auta po nowemu
Przepisy nie wymagają wożenia ze sobą dowodu rejestracyjnego, więc zatrzymanie dokumentu ma charakter wirtualny, odnotowywany w systemie. W praktyce oznacza to, że ten dokument można schować do szuflady. Podobnie będzie z prawem jazdy. "Plastik" nie będzie potrzebny już w grudniu 2020 roku.
Przygotowania do wdrożenia tego przepisu trwały już od dłuższego czasu i obecnie diagności mają już dostęp do nowej funkcji – stwierdził Marcin Barankiewicz, prezes Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów.