Zardzewiałe Ferrari 250 GTE bez siedzeń i z dziurami w podłodze znaleziono zupełnym przypadkiem. Samochód stał w stodole przez 40 lat.
Dostałem cynk od przyjaciela, który widział na sprzedaż inny samochód w tej samej stodole, a w tle było to Ferrari – opisuje handlarz samochodami z Wielkiej Brytanii Matthew Parkin.
Mężczyzna natychmiast postanowił skontaktować się z właścicielem zabytkowego samochodu. Kiedy przyjechał na miejsce, rozpoczął oględziny auta. Podczas próby otwarcia drzwi, te zostały mu w ręku.
Samochód był w absolutnie okropnym stanie – podkreśla.
Odstawił luksusowe auto do stodoły. Stan samochodu szybko się pogorszył
Matthew Parkin postanowił dowiedzieć się nieco więcej o samochodzie. Okazuje się, że obecny właściciel kupił go w 1973 r. za 800 funtów. To równowartość dzisiejszych 4,5 tys. funtów (ok. 25 tys. zł).
Właściciel przez 10 lat woził autem pięcioosobową rodzinę. Chciał popracować nad nim w swojej stodole, ale inne obowiązki wzięły górę. Stan samochodu bardzo szybko się pogorszył – zaznacza handlarz.
Oględziny wykazały, że ferrari jest pozbawione przednich foteli oraz skrzyni biegów. Zainteresowany pojazdem mężczyzna odkrył także, że podłoga w samochodzie jest dziurawa jak sito. Niebieska karoseria przez lata pokryła się rdzą oraz zielonymi porostami. Ze środka wyciągnięto także radio i odkręcono deskę rozdzielczą, pozostawiając sterczące kable.
To było w latach sześćdziesiątych bardzo atrakcyjne auto. Luksusowy samochód sportowy, który dorównywał Astonowi Martinowi DB4 lub Jaguarowi E-Type – analizuje Matthew Parkin.
Zabytkowe ferrari sprzedane za 110 tys. funtów. "Wspaniały projekt"
Niezrażony stanem technicznym handlarz postanowił wystawić zabytkowy samochód na licytację. Auto trafiło do domu aukcyjnego Brightwells of Leominster w hrabstwie Herefordshire. Zainteresowanie przerosło najśmielsze oczekiwania.
Samochód został sprzedany za 109 536 funtów (ok. 617 tys. zł). Eksperci twierdzą, że nowy właściciel może wydać na renowacje kolejne 150 tys. funtów (ok. 845 tys. zł).
Wszystko jest oryginalne, łącznie z podwoziem, które jest w dobrym stanie. To wspaniały projekt, który tchnie w ferrari nowe życie. Jesteśmy bardzo zadowoleni z wyniku aukcji – podsumowuje Parkin.
Czytaj także: Podarują Hanksowi "malucha". Niezwykła akcja bielszczan
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.