Na polskich drogach niestety nie brakuje kierowców, którzy nie przejmują się obowiązującymi przepisami. Często prowadzi to do tragicznego w skutkach zdarzenia i w konsekwencji śmiercią lub poważnymi urazami.
Funkcjonariusze Wydziału Ruchu Drogowego z powiatu średzkiego podczas patrolu zwrócili uwagę na kierowcę, który łamał obowiązujące przepisy. Na drodze, gdzie ograniczenie obowiązywało do 50km/h, ten poruszał się z prędkością 126 km/h. Sygnały świetlne i dźwiękowe nie wystraszyły mężczyzny, który postanowił uciekać przed policjantami.
Jak relacjonują mundurowi, mężczyzna w dalszym ciągu stwarzał zagrożenie, wjeżdżając na przeciwległy pas ruchu. W miejscu, gdzie ograniczenie prędkości wynosiło 90 km/h, mężczyzna jechał 167 km/h. - Dopiero zajechanie drogi mężczyźnie doprowadziło do jego zatrzymania - twierdzi mł.asp. Paweł Noga z dolnośląskiej policji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Nie widział i nie słyszał policji"
Z relacji mundurowych z Komendy Powiatowej Policji w Środzie Śląskiej wynika, że mężczyzna tłumaczył, że nie widział, ani nie słyszał sygnałów wysyłanych przez funkcjonariuszy.
Ponadto okazało się, że nie było to pierwsze tego typu wykroczenie kierującego. W ramach recydywy mężczyzna został ukarany mandatem karnym w wysokości 10 200 zł i 35 punktów karnych za dwukrotnie przekroczenie prędkości i za niestosowanie się do znaku P-4 "linia podwójna ciągła" - informuje komenda w Środzie Śląskiej.
Czytaj więcej: Nagranie z Sopotu obiega sieć. Oni naprawdę to zrobili
Apelujemy do wszystkich kierujących o rozsądek! Wypadki spowodowane przekraczaniem dopuszczalnej prędkości są jednymi z najczęściej występujących i najbardziej tragicznych w skutkach. Wysoka prędkość powoduje, że reakcja kierowcy i możliwość zatrzymania pojazdu są ograniczone, co diametralnie zwiększa ryzyko wypadków drogowych. Bardzo często w ich skutek dochodzi do poważnych obrażeń, a nawet śmierci osób w nich nim uczestniczących - apelują funkcjonariusze.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.