Nie od dziś wiadomo, że między kierowcami samochodów a rowerzystami nie zawsze na drogach dzieje się dobrze. Raz przepisy łamią jedni, innym razem drudzy, a emocji nigdy nie brakuje.
Kierowcy samochodów mają swoje argumenty, rowerzyści widzą drogowe sytuacje inaczej i czasem niezbędna jest interwencja policji.
Albo osób postronnych, jak miało to miejsce w Chorzowie. To tam doszło do starcia prowadzącego samochód marki Suzuki z kierującym jednośladem. O co poszło?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rowerzysta wjechał na przejazd przed skrzyżowaniem o ruchu okrężnym zgodnie z przepisami, ale musiał zahamować, bo drogę niemal przeciął mu samochód. Kierujący pojazdem marki Suzuki zatrzymał się w ostatniej chwili.
Zdenerwowany kierowca jednośladu prowokuje gestami swojego adwersarza i krzyczy do niego: "No chodź, k***a!". Po czym podchodzi do drzwi kierowcy samochodu, w stronę którego padają kolejne obelgi.
Ten nie pozostaje dłużny, odpycha drzwiami cyklistę i już obaj skaczą sobie do gardeł niemal na środku ronda. Wymiana argumentów i obraźliwych słów trwa.
Całą sytuację próbuje wreszcie załagodzić starszy pan, ale nie udaje mu się to do końca. Emocje buzują. Kierowca nerwowo spaceruje z telefonem, rowerzysta wymachuje rękami i kaskiem, który zdążył zdjąć. Spór trwa, a skrzyżowanie jest zablokowane przez obu mężczyzn.
Wreszcie kierowca zdaje się odjeżdżać, ale to tylko pozory. Przestawił tylko samochód, by nie blokować ruchu i wraca do kłótni z kierowcą roweru. Obaj uczestnicy ruchu zachowali się w tym przypadku skandalicznie i obaj - niezależnie od tego, kto zawinił chwilę wcześniej na przejeździe - zasłużyli na karę.
Całą sytuację można zobaczyć na poniższym materiale wideo:
Emocje na drodze, niezależnie od tego, czy popełniło się wykroczenie, czy jest się jego ofiarą, nie są dobrym doradcą. A agresja nie powinna nigdy mieć miejsca, bo może tylko pogorszyć sytuację. Albo stanowić dodatkowe zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Nawet w tak niegroźnej, mogłoby się wydawać, sytuacji. Przypadkiem z Chorzowa być może zajmie się śląska policja.