Jak podaje policja w New Haven (Connecticut, USA), mężczyzna z miasteczka Hamden zmarł w wyniku obrażeń, jakie odniósł w wypadku, kiedy jego auto uderzyło w kilka samochodów na jednej z ulic osiedla dzielnicy East Rock we wtorkowy poranek. Wezwanie o wypadku, a raczej karambolu, na jednej z ulic, mundurowi odebrali o godz. 7:50.
Jak podała rzeczniczka lokalnej policji, Rose Dell, Andreozzi jechał z tak ogromną prędkością, że uderzył w sumie w 9 aut, z czego 7 było zaparkowanych, a pozostałe dwa były w ruchu. 35-latek został przetransportowany do szpitala Yale New Haven. Oprócz niego trafiło tam dwóch innych kierowców z lekkimi obrażeniami.
Funkcjonariusze zabezpieczyli drogę i rozpoczęli dochodzenie. Zebrali relacje świadków i zabezpieczyli nagrania z monitoringu.
Czytaj także: Wypadek w centrum Moskwy. Samochód należy do Cyryla
Smutny obraz można było zaobserwować na Nicoll Street we wtorkowy poranek. Wszędzie leżały porozrzucane części samochodów, szkło i gruz. Na środku ulicy stał biały jeep, który miał rozbity przód. Jego zderzak zwisał po jednej stronie. Także na ulicy stało ciemne BMW, które najprawdopodobniej zostało uderzone z lewego przedniego boku. Inne dwa pojazdy na poboczu miały wybite tylne szyby.
Oberwało się również Hondzie Civic, należącej do 27-letniego Liama Beersa. On sam przyznał, że odgłos wypadku go obudził.
Leżałem i myślałem, że oby to nie był mój samochód...Później usłyszałem alarm samochodowy i zdecydowanie wiedziałem, że to alarm mojego samochodu... - mówił Beers w rozmowie z "New Haven Register".
27-latek planował na 5 czerwca wyprowadzkę do Chicago, ale nie wyklucza, że teraz będzie musiał przełożyć podróż z powodu naprawy auta. Tył jego Hondy Civic jest cały rozbity, pękły tylne światła oraz cała tylnia szyba.
To brzmiało jakby wybuchła eksplozja
W pobliżu miejsca wypadku znajdował się jeden z lekarzy szpitala Yale New Haven. Przyznał, że brzmiało to "jakby wybuchła eksplozja". Zapewnił, że sam ruszył na miejsce, żeby zaoferować poszkodowanym pomoc medyczną. Dodał, że na miejscu pomagało wiele osób.
Śledczy będą teraz wyjaśniać przyczynę tragicznego wypadku. Jednym z elementów będzie kontrola mechaniczna Tesli, którą jechał Andreozzi.