Polscy kierowcy od wielu lat korzystają z autostrad i dróg ekspresowych, jednak pomimo to nadal dochodzi do sytuacji, które nie powinny mieć miejsca. Chodzi między innymi o osoby, które wjeżdżają "pod prąd" na wielopasmowe drogi. Jest to jedno z największych, jeżeli nie największe, zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego na drogach szybkiego ruchu.
Czytaj także: Ksiądz o pieniądzach. Ludzie się zagotowali
O kierowcach, którzy jechali "pod prąd" na autostradzie słyszy się regularnie. Zazwyczaj osoby te popełniają fatalną pomyłkę, z której nie potrafią się wydostać. Nic dziwnego, że od pewnego czasu przy opuszczaniu placu postoju w niektórych miejscach można zauważyć tabliczki ostrzegające o złym kierunku jazdy. Zapobieganie tego typu sytuacjom jest niezwykle ważne, gdyż czołowe zderzenie przy dużej prędkości może doprowadzić do śmierci uczestników ruchu.
Czytaj także: Wiele osób tak robi. Ksiądz ujawnia, czy to grzech
Jechał pod prąd na S52
Kanał Bielskie Drogi zamieścił na YouTube nagranie, które otrzymał od jednego z czytelników. Kierowca poruszał się lewym pasem drogi ekspresowej S52, kiedy nagle zauważył nadjeżdżającego z naprzeciwka matiza. Osoba zasiadająca za kółkiem osobówki jechała pod prąd i mogła doprowadzić do wypadku. Tylko szybka reakcja nagrywającego pozwoliła na uniknięcie tragedii.
Autor nagrania niezwłocznie zadzwonił na 112 i zgłosił zdarzenie. Nie wiadomo, czy kierowca matiza został zawrócony przez policjantów, czy sam zorientował się o swoim błędzie. Najważniejsze jednak, że nie spowodował wypadku tak jak 82-latek kilka miesięcy wcześniej na tej samej drodze. Wówczas w wyniku czołowego zderzenia zginął sprawca oraz jego pasażerka. Pozostali uczestnicy trafili wówczas do szpitala.