Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
aktualizacja 

Zdjęcie z ubezpieczalni. Ta historia nie mieści się w głowie

252

Pewien klient jednej z grup ubezpieczeniowych w Polsce podczas wizyty w siedzibie firmy zrobił zdjęcie, które lotem błyskawicy obiegło media społecznościowe. Okazało się, że ubezpieczyciel powiesił w sfotografowanym pomieszczeniu najdroższy zderzak, za którego wymianę musiał zapłacić.

Zdjęcie z ubezpieczalni. Ta historia nie mieści się w głowie
Ubezpieczyciel powiesił zderzak w siedzibie firmy. Zdjęcie obiegło sieć (Twitter)

Każdego dnia na polskich drogach dochodzi do wielu wypadków i kolizji. Kierowcy często chcą być przygotowani na ewentualny incydent, dlatego wykupują polisy w ubezpieczalniach. Pokrywanie kosztów naprawy szkód to chleb powszedni tego typu przedsiębiorstw, jednak są przypadki, które na zawsze zapisują się w historii.

Pokrycie kosztów naprawy auta może wynieść wiele tysięcy złotych. Zdecydowanie najgorszym scenariuszem dla ubezpieczalni będzie ten, w którym osoba płacąca stosunkowo niską składkę spowoduje szkody w luksusowym pojeździe. Wówczas ubezpieczyciel musi wypłacić znacznie wyższą kwotę niż w przypadku naprawy samochodu swojego klienta.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo...

Zobacz także: Biedroń o sytuacji Tuska. Wspomniał Adamowicza

"Najdroższy zderzak w naszej historii"

Jeden z klientów Towarzystwa Ubezpieczeń i Reasekuracji "Warta" podczas wizyty w siedzibie firmy zrobił zdjęcie, które zamieścił później w mediach społecznościowych. Ku jego zdziwieniu, na jednej ze ścian w budynku zawisł czerwony zderzak samochodu marki Ferrari. Nie była to jednak zwykła ozdoba. Tabliczka pod elementem informowała, że to najdroższy zderzak w historii funkcjonowania towarzystwa.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Historia zderzaka brzmi nierealnie, jednak wydarzyła się naprawdę. Klient "Warty" uszkodził bardzo drogie Ferrari. Nikt nie wątpił, że sprawa będzie sporo kosztować, jednak w tym przypadku kwota wbija w fotel. Uszkodzone zostało bowiem Ferrari Monza SP1. To model wyprodukowany jako ściśle limitowany i przeznaczony dla wyselekcjonowanych nabywców. Wraz z wersją SP2 auta te limitowano łącznie do 499 egzemplarzy w cenie 2 milionów dolarów za każdy. Tym sposobem towarzystwo ubezpieczeniowe z Polski zapłaciło za naprawę szkody 324 tys. zł. Co ciekawe, składka klienta wynosiła tylko 400 zł.

Ferrari Monza SP1
Ferrari Monza SP1 (Wikimedia Commons)
Autor: GGG
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Wyniki Lotto 29.01.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
"Kompletna bzdura". Aż się obruszył na nowy pomysł w LM
Tunel w Warszawie zamknięty. Straż pożarna zabrała głos
Zwariował? Słynny Niemiec wszedł na Śnieżkę, ale dobrze mu się przyjrzyj
Norweski sąd nie ma wątpliwości: państwo nie skrzywdziło Andersa Breivika
Robili ślubne zdjęcie w Tatrach. Nagle zobaczyli taki widok
Tak go znaleźli. Zatrważający widok w zaroślach w Małopolsce
Zmarł wieloletni proboszcz Andrzej Trzemżalski. Miał 89 lat
Zapytali go o Szczęsnego. Co za słowa Włocha!
Szczęsny w Barcelonie zarabia "grosze", a i tak jest krezusem finansowym
Neymar ma już pierwsze zachcianki w nowym klubie
Kompan Lewandowskiego to ignorant? Dziennikarze nie spodziewali się takiej reakcji
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić