Warte 100 tysięcy złotych auto złodzieje skradli z parkingu w jednym z warszawskich centrów handlowych. Następnie odjechali nim, a BMW ukryli na prywatnej posesji pod Wyszkowem.
Na ich trop policjanci wpadli już następnego dnia po zuchwałej kradzieży i namierzyli złodziei. Sprawcami okazali się dwaj mężczyźni bez polskiego obywatelstwa. 25-latek i starszy od niego o sześć lat kompan przyznali, że kradzieży samochodu dopuścili się na zlecenie i... nie jest to ich ostatnie słowo.
Mężczyźni podczas przeszukania posesji przez funkcjonariuszy, beztrosko przyznali, że oprócz skradzionego już BMW, mają jeszcze dodatkowe zlecenie na kradzież SAAB-a.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podczas zatrzymania w bagażniku samochodu, którym poruszali się 25-latek i jego 31-letni kompan policjanci znaleźli 3 radia samochodowe, kamerę samochodową oraz kluczyki od innych pojazdów. Policjanci ustalili, że tego samego dnia mężczyźni próbowali ukraść jeszcze saaba, na którego jak powiedzieli zatrzymani, również mieli "zlecenie" - relacjonuje podinspektor Robert Szumiata z Komisariatu Rejonowego Policji dla Warszawy - Śródmieście.
Czytaj także: Żerowały na mężczyznach. Trzy kobiety zatrzymane
Szybka i sprawna akcja warszawskiej policji pozwoliła zapobiec kolejnym kradzieżom, a samochodowi złodzieje zostali namierzeni przez funkcjonariuszy zaledwie w kilkanaście godzin od kradzieży BMW. Policjanci odzyskali skradziony dzień wcześniej samochód, który złodzieje ukryli na terenie jednej z posesji w powiecie wyszkowskim.
Zatrzymani mężczyźni usłyszeli już zarzuty, do których się przyznali. Na wniosek Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście Północ, Sąd podjął decyzję o tymczasowym aresztowaniu obu mężczyzn na okres 3 miesięcy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.