Użytkownicy kanału "Stop cham" przekazali jego twórcom aż trzy nagrania, na których widać, jak charakterystyczne zielone lamborghini huracan łamie przepisy na polskich autostradach. Najpierw pędzi lewym pasem, by zjechać na prawo i wyprzedzić autobus pasem awaryjnym. A przy okazji zostawić za sobą filmowy tuman kurzu.
Czytaj także: Tak Niemiec pędził w Polsce. "Zawsze tak jeżdżę"
Drugi przypadek drogowej brawury oraz bezmyślności kierowcy lamborghini to sytuacja, gdy na remontowanym odcinku drogi zrobił się korek. Jeden z trzech pasów jest zamknięty, więc kierowcy jadą powoli i czekają na możliwość swobodnej jazdy. Co robi pirat w lambo? Mija wszystkich pasem awaryjnym z rykiem silnika.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
I jeszcze trzeci "kwiatek" z udziałem zielonego lamborghini huracan. Kierowca tym razem mija inne pojazdy, pędząc pasem awaryjnym i nie zważając na odcinkowe ograniczenie prędkości. Znak wskazuje, że trzeba w tym miejscu jechać wolniej, niż 110 km/h. Pirat drogowy pędzi zdecydowanie szybciej i nic sobie nie robi ze znaków.
Skandaliczne zachowanie kierowcy zasługuje na karę i mamy nadzieję, że policja zidentyfikuje kierowcę - numery rejestracyjne można odczytać analizując materiały wideo - i "nagrodzi" go mandatem karnym za wszystkie wybryki na drodze. Szaleniec za kółkiem stwarza przecież zagrożenie nie tylko dla siebie, ale też dla innych uczestników ruchu.
Policja dalej pije kawkę i je pączki - irytuje się Kuba.
W Polsce tyle ich jest, że ciężko namierzyć to - ironizuje Tomek.
W końcu się doigra - nie ma wątpliwości Mati.
Niebezpieczne zachowanie i szalone manewry na drodze wyraźnie zirytowały polskich kierowców. Na zdjęciach widać, że kierowca lambo szaleje w okolicach Śląska na autostradzie A4. Ktoś przekazał, że widuje ten samochód w okolicach jednego z centrów handlowych w Katowicach. Być może sprawą winna się zająć polska policja?
My tylko chcemy przypomnieć, że pas awaryjnego postoju na autostradzie - jak sama nazwa wskazuje - służy do tego, by bezpiecznie zatrzymać samochód z przyczyn naturalnych, technicznych bądź kolizyjnych. Na pewno nie jest to miejsce, gdzie można wyprzedzać czy pędzić jak szalony. Za wjazd bez powodu na pas grozi mandat 300 złotych.