Choć od jej śmierci minęło już 9 lat, Anna Przybylska na zawsze pozostanie w pamięci wielu fanów. Piękna i utalentowana aktorka dała się poznać w takich hitach jak "Dzień świra", "Kariera Nikosia Dyzmy", czy "Daleko od noszy". Sympatię widzów jednak zaskarbiła sobie przede wszystkim dzięki roli Marylki w kultowego już serialu "Złotopolscy".
Gwiazda miała przed sobą jeszcze długą i z pewnością pełną sukcesów karierę. Miała też bardzo wiele do zrobienia w sferze osobistej. Będąc w związku z piłkarzem Jarosławem Bieniukiem doczekała się bowiem trójki dzieci - córki Oliwii i dwóch synów: Szymona oraz Jana.
Życie gwiazdorskiej rodziny przypominało bajkę. Tak było do 2013 roku. To wtedy aktorka zaczęła skarżyć się złe samopoczucie, ciągłe zmęczenie i bóle żołądka. Dopiero po wielu tygodniach badania wykazały przyczynę - guza trzustki. Zmiana rozwinęła się u aktorki głęboko przy kręgosłupie, co utrudniło jej wcześniejsze wykrycie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ania wiedziała, że jest w grupie ryzyka, ponieważ jej tata zmarł na raka trzustki. Do końca jednak miała nadzieję, że zmiana jest łagodna i wystarczy jej chirurgiczne usunięcie. W lipcu 2013 roku aktorka została poddana operacji usunięcia guza trzustki w gdańskiej klinice.
Po zabiegu Przybylska wyjechała do Szwajcarii na leczenie. Niestety, nawet najlepsi lekarze nie byli w stanie zwalczyć tak zaawansowanego nowotworu. Gwiazda zmarła 5 października 2014 roku w wieku zaledwie 36 lat. Osierociła troje dzieci, z czego najmłodsze miało tylko trzy lata.
Byliśmy na grobie Przybylskiej. Poruszający widok
Anna Przybylska została pochowana na cmentarzu przy parafii św. Michała Archanioła na gdyńskim Oksywiu, w tej samej mogile, w której spoczywa jej ojciec, Bogdan Przybylski. Z okazji 9. rocznicy śmierci aktorki odwiedziliśmy jej grób.
Nagrobek usytuowany jest w urokliwym miejscu, naprzeciwko furtki prowadzącej na cmentarz, na niewielkim wzniesieniu, wśród drzew i krzewów. Najbardziej poruszyło nas jednak to, co zobaczyliśmy na pomniku.
Widać, że rodzina, przyjaciele i fani nie zapomnieli o Ani Przybylskiej. Na jej grobie stoi mnóstwo zniczy, nie brakuje też kwiatów. Jeden znicz jest wyjątkowy. "Kochanej córce" - brzmi napis wymalowany na szkle. Przyniosła go pani Krystyna, mama zmarłej gwiazdy.
Uwagę zwraca także czerwony znicz w kształcie serca, stojący na przedzie pomnika. Widnieje na nim cytat, który wyciska łzy. "Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą" - napisano na lampce. Słowa ks. Jana Twardowskiego poruszają tym mocniej, gdy pomyśli się, ile jeszcze pięknych lat życia mogła mieć przed sobą Ania.
Pośród światełek i wieńców upamiętniających aktorkę, na jej nagrobku wyróżnia się coś jeszcze. To trzy małe figurki aniołków. Zostawili je najprawdopodobniej najbliżsi aktorki.