Na ekranie Adam Woronowicz z powodzeniem wciela się zarówno księdza, chociażby ostatnio w Jerzego Popiełuszkę w filmie Rafała Wieczyńskiego, jak i gangstera, jak to miało miejsce w filmie "Chrzest". W komedii bawi, w dramacie przejmuje, ale w prawdziwym życiu na pierwszym miejscu zawsze stawia rodzinę i życie zgodne z katolickimi przekazaniami.
O głębokiej wierze w Boga, która nie tylko ukształtowała go jako człowieka, ale i pomogła przetrwać największe życiowe kryzysy, Woronowicz od zawsze wspomina w wywiadach. Wychowany w domu z tradycyjnymi wartościami, ministrant od najmłodszych lat, swego czasu poważnie myślał nawet o pójściu do seminarium.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Był czas, kiedy myślałem, żeby zostać księdzem. To normalne, gdy wychowujesz się w takim środowisku. Co niedzielę wkładało się odświętne ubranie, bardzo tego przebierania nie lubiłem, i szło do kościoła. Byłem ministrantem jak większość kolegów" - opowiadał przed laty na łamach "Twoejgo Stylu".
Ostatecznie jednak Woronowicz zamiast seminarium wybrał Akademię Teatralną w Warszawie, choć przez kilka miesięcy, w trakcie przygotowań do jednej z filmowych ról, spędził też czas w seminarium. Życia w celibacie jednak nigdy nie praktykował, a tuż po studiach zdecydował się na ślub. Ożenił się z Agnieszką, którą znał jeszcze z młodzieńczych lat i z którą zrealizował marzenie o dużej rodzinie.
Adam i Agnieszka Woronowiczowie doczekali się licznego potomstwa, trzech córek i syna. Niestety spotkała ich niewyobrażalna tragedia, gdy najmłodsza córka, Ola, zmarła.
- Ola jest już w niebie - wyznał niedawno w rozmowie z katolickim tygodnikiem "Dobry Tydzień" aktor, nie rozwijając bolesnego tematu.
Wciąż czuje się ojcem czworga dzieci i to rodzinę, a nie pracę stawia w centrum swojego świata.
- Jest takie powiedzenie, że nie ma nikogo, kto żałowałby na łożu śmierci, że był za mało w pracy, ale jest wielu, którzy żałują, że byli za mało z dziećmi. [...] Na końcu nie będę rozliczany z tego, ile nagród zdobyłem, ile ról zagrałem, ile zarobiłem, ale z tego, ile miłości dałem innym - podsumował Adam Woronowicz na łamach wspomnianego tygodnika.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.