Barbara Kurdej-Szatan w trakcie rozmowy z Magdą Mołek nie wytrzymała. W pewnym momencie z jej oczu popłynęły łzy.
Czytaj także: Widzowie zobaczyli pośladki Brodki. "Co za kocica!"
Celebrytka mówiła między innymi o lawinie hejtu, z jaką musi się mierzyć. Obojętnie obok problemu Kurdej-Szatan nie przechodzi Agnieszka Hyży. Spostrzega, że sama niejednokrotnie borykała się z nienawistnymi komentarzami.
"Każdy może mieć swoje zdanie - ma prawo. Każdy może czasem popełnić błąd i powiedzieć dwa zdania za dużo albo nie pomyśleć o formie i później żałować. Nikt nie ma prawa hejtować, obrzucać błotem, niszczyć, znęcać się psychicznie nad drugim człowiekiem. Tu w świecie online to przecież takie proste i łatwe. Od dawna to powtarzam - zniszczyć człowieka można bardzo szybko. Jednym wpisem, jednym postem, jednym komentarzem - podkreśliła Hyży na InstaStories.
Zapewniła, że doskonale wie, "co się czuje, gdy wylewają na ciebie wiadro pomyj". "Wiem, jak to jest czytać złośliwe, upokarzające i wulgarne komentarze. Wiem też, jakie masz myśli w głowie, gdy dostajesz wiadomości pełne gróźb, życzeń śmierci, choroby dla twojego dziecka" - dodała Hyży.
Poruszające słowa Kurdej-Szatan
W trakcie wywiadu z "Dużym Formatem" Barbara Kurdej-Szatan nie ukrywała, że "została zalana falą obrzydliwych wpisów i gróźb z fejkowych kont". Ujawniła, że niektórzy nawet życzą jej śmierci.
To pokłosie wulgarnego wpisu. Celebrytka za pośrednictwem mediów społecznościowych uderzyła w przedstawicieli Straży Granicznej. Nazwała ich mordercami.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.