W wywiadzie dla gazeta.pl Aleksander Kwaśniewski mówił między innymi o wielkich perturbacjach, jakie przeżyła jego mama. Wystąpiły one przy okazji porodu późniejszego prezydenta Polski. Lekarze walczyli o życie Aleksandry Kwaśniewskiej.
Mama była kruchej postury. Ona urodzenie mnie przypłaciła prawie że śmiercią i ratowano ją długo. Sepsa się wdała, było to strasznie trudne. A już po urodzeniu siostry starano się, by uniknąć tych wszystkich ryzyk, ale ona jakby z tej pracy zawodowej się wycofała. Babcia, czyli jej mama, przyjechała z pomocą - relacjonował Kwaśniewski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo...
Usłyszał też pytanie o żydowskie korzenie ojca. - To jest strasznie trudne pytanie, bo ja uważam, że wszyscy mamy żydowskie korzenie. On nigdy o tym nie mówił, próby uwikłania go w to, on zdaje się miał nazywać Zauerman - mówił były prezydent.
Wówczas dziennikarz zauważył, że chodziło o Stolzmana. - Doktor Gontarczyk po przebadaniu wszystkich śladów stwierdził, że to nieprawda i mam tutaj certyfikat - dodawał.
Aleksander Kwaśniewski nawiązał do rozmowy z Mazowieckim
Aleksander Kwaśniewski postanowił również wrócić do rozmowy z premierem Tadeuszem Mazowieckim, który też był posądzany o żydowskie pochodzenie.
My jesteśmy Żydzi nominowani, pan jest zdolny, inteligentny, więc musi być Żydem. Taka nominacja, trzeba to traktować jako dowód uznania. (...) Ta koncepcja Żyda nominowanego dalej w Polsce obowiązuje. To jest rodzaj oskarżenia, który stosuje się wobec osób, które coś osiągnęły, mają dorobek i są zdolne - podkreślał Aleksander Kwaśniewski w rozmowie z dziennikarzem gazeta.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.