Alicia Witt to aktorka i piosenkarka. Gwiazda takich produkcji jak "Twin Peaks", "Orange Is the New Black" czy "Diuny" mieszka w Nashville, czyli ponad 1600 km od rodzinnego domu w Worcester, Massachusetts. Z tego powodu nie mogła często odwiedzać rodziców, ale zawsze miała z nimi dobry kontakt. Gdy w grudniu chciała sprawdzić, co u nich, telefon nie odpowiadał.
"Zadzwoniłam do kuzyna, który mieszka niedaleko moich rodziców. Jego odpowiedź była niewyobrażalna" – oświadczyła Witt, która nie chciała wdawać się w szczegóły i poprosiła o uszanowanie prywatności.
Zobacz także: Syn Reginy King nie żyje. Popełnił samobójstwo
Lokalne media donosiły, że państwo Witt zostali znalezieni martwi we własnym domu 20 grudnia. Wspomniany kuzyn nie mógł się początkowo dostać do środka, dlatego wezwał policję, która dokonała makabrycznego odkrycia.
Miesiąc po tych tragicznych wydarzeniach Alicia Witt umieściła długi wpis w sieci, któremu towarzyszyły zdjęcia aktorki z ukochanymi rodzicami. W facebookowym poście dziękuje organizatorom pogrzebu za to, że zorganizowali jak najbardziej prywatną uroczystość.
Witt zagłębiła się w swoim wpisie w temat tego, jak żyli jej rodzice. Okazuje się, że... od 10 lat nie miała wstępu do ich domu. Nie przyjmowali jej pomocy. Z jej słów wynika, że w ich domu nie działało ogrzewanie. W stanie, w którym żyli, temperatury w grudniu spadają poniżej zera. Być może to spowodowało ich śmierć.
Za każdym razem, gdy oferowałam swoją pomoc, odrzucali ją. Nie wpuszczali fachowców do domu. Błagam, płakałam, starałam się wytłumaczyć, przekonać do wyprowadzki. Wszystkie te próby wywołały ich gniew, mówili, że nie mam prawa mówić im, jak mają żyć - napisała.
Wyznała także, że podejmowała próby objęcia rodziców kuratelą, bezskutecznie.
Nie byli biedni. Byli uparci, ekscentryczni, podejmowali decyzje, od których nikt nie był w stanie ich odwieść. Pomagałam im tak, jak tylko mi pozwalali - dodała.
Alicia napisała, że nigdy nie zrozumie, dlaczego nie napisali jej, że nie mają ogrzewania i dlaczego nie pozwolili sobie pomóc. Wyznała, że ostatnimi słowami, jakie od nich usłyszała, były: "kochamy cię".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.