Anne Heche trafiła do szpitala w Los Angeles 5 sierpnia w stanie krytycznym. 53-latka miała liczne oparzenia i jak można dowiedzieć się z oświadczenia rzecznika gwiazdy, obecnie wcale nie jest lepiej. Mężczyzna wyjawił, że Heche wpadła od razu w śpiączkę. Kobieta ma poważne problemy z układem oddechowym, co jest wynikiem rozległych poparzeń. Wymaga szeregu operacji.
Dom, w który aktorka wjechała rozpędzonym autem, stanął w płomieniach. Poza Heche w wypadku nie ucierpiały inne osoby. Właścicielka twierdzi, że straciła w pożarze cały dobytek. Z tego powodu sąsiedzi postanowili jej pomóc. Zorganizowali zbiórkę społecznościową, prosząc o sumę 100 tys. dol. Trzy dni po wypadku na koncie było już 80 tys. dol.
Czytaj także: Bezwstydny wczasowicz. 46-latek zatrzymany na Pomorzu
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gdy Heche dojdzie do siebie, czekają ją poważne kłopoty. Ze wstępnych ustaleń śledztwa wynika, że prowadziła swoje auto marki Mini Clubman pod wpływem środków odurzających. Policja nie podała jeszcze do wiadomości publicznej wyniku badania krwi, który ma przesądzić o jej winie. Faktem jest, że Heche jechała przez spokojne osiedle z nadmierną prędkością. Potwierdzają to nagrania z prywatnych monitoringów sąsiadów.
Na tym sprawa się nie kończy. Policja wstępnie powiązała aktorkę z innym wypadkiem, do którego doszło wcześniej na ulicach Los Angeles. Akurat nie podano szczegółów, ale chodzi o potrącenie i ucieczkę z miejsca zdarzenia (tzw. hit-and-run).
Prawo stanu Kalifornia uznaje to za wykroczenie, za które grozi do 6 miesięcy więzienia i grzywna do 1000 dol. Prowadzenie auta pod wpływem to przeważnie wyrok trzech lat pozbawienia wolności w zawieszeniu (jeżeli jest to pierwszy raz), kilkaset dol. grzywny i strata prawa jazdy na pół roku. Można jednak zakładać, że w przypadku Heche kara może być dużo bardziej surowa.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.