W tym roku Monika i Zbigniew Zamachowscy świętowaliby dziesięciolecie związku. Nic z tego jednak nie wyszło, bo na przeszkodzie stanął rozpad małżeństwa.
Po związaniu się ze Zbigniewem dziennikarka była ostro krytykowana. Zarzucano jej, że rozbiła poprzedni związek aktora - z Aleksandrą Justą, z którą miał czwórkę dzieci.
Monika twardo jednak tłumaczyła, że niesłusznie się ją obwinia. Podkreślała, że jest dla Zbigniewa wybawieniem po trudnym małżeństwie, w którym po prostu czuł się źle.
Ostatecznie "wybawienie" przeminęło. W nowej książce "Zbyszek przez przypadki" Zamachowski dosadnie wypowiedział się na temat żony.
Kłopot pojawia się wtedy, gdy ktoś za bardzo chce się tobą opiekować. Monika jest osobą nadopiekuńczą w tym sensie, że tak strasznie chce pomóc, że aż przeszkadza. (...) Czasem sam chciałbym zapiąć sobie kurtkę - zaznaczył.
Monika Richardson reaguje na słowa Zamachowskiego
W rozmowie ze "Super Expressem" Monika Richardson odniosła się do niemiłych słów byłego męża.
Każda miłość ma swój czas. Gdy Zbyszek mnie potrzebował, żeby zdjąć z siebie traumę straszliwego rozwodu (ciekawe, że pamięta tamto małżeństwo jako "fajne"...), to mu moja nadopiekuńczość nie przeszkadzała, wręcz przeciwnie. A potem… Cóż, artyści szybko się nudzą - podkreśliła.
Na tym jednak nie poprzestała. Richardson otwarcie zadeklarowała, że nigdy więcej nie chce być w związku z artystą.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.