O wulgarnym wpisie Barbary Kurdej-Szatan na pewno słyszał już każdy. Pojawiły się spekulacje, że przez ten dość krótki post jej sytuacja finansowa stała się fatalna. Gwiazda zapewnia, że aż tak źle nie jest.
Wcale nie jestem bezrobotna, muszę tu rozczarować niektórych. Mam cały czas jakieś zdjęcia, mam spektakle i dwójkę dzieci, więc też jestem matką na prawie pełen etat - powiedziała w rozmowie z Plejadą.
Z "M jak miłość" została wyrzucona, ale tam rzekomo kokosów nie zarabiała. Wobec tego zwolnienie nie jest dla niej bardzo bolesne.
M jak miłość' to był jeden z moich projektów. Poza tym nie pochłaniał dużo mojego czasu, bo to było kilka dni w miesiącu. Ostatnie miesiące nie było mnie na planie na moją prośbę, dlatego że kręciłam program "Twoja twarz brzmi znajomo", kręciłam film i jeszcze miałam premierę spektaklu w reżyserii Artura Barcisia. Miałam tak napięty grafik, że poprosiłam o kolejną przerwę, bo pierwsza była, gdy byłam w ciąży. Miałam wracać niebawem, ale już nie wrócę jak wiemy - dodała.
Nie tylko sobie narobiła problemów?
Pojawiły się plotki, że jej kryzys wizerunkowy sprawił, że z "M jak miłość" wyrzucono również Rafała Szatana. Jak do spekulacji na temat zwolnienia męża odniosła się Basia?
Rafał od ponad roku tak naprawdę tam nie gra. On pojawiał się na planie przez parę miesięcy. Miał swój wątek, który się zakończył i tyle. Nie przestał tam grać teraz i nagle - zapewniła.
Czytaj także: "To jest zasadzka". Mocny głos z zagranicy ws. "lex TVN"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.