Ostatnie przetasowania w polskiej telewizji sprawiają, że widzowie przyzwyczajają się do częstych zmian w obsadzie. Możliwe, że niedługo zobaczymy kolejną znaną twarz w nowym miejscu. Czy Bartek Jędrzejak również może doświadczyć takiej zmiany? Postanowiliśmy zapytać go, czy możliwy jest jego transfer.
Telewizja ma to do siebie, że się zmienia i goni za oczekiwaniami świata i widzów, którzy też się zmieniają. Co do mojego transferu do "Pytania na śniadanie", nie wiem, kto to wymyślił. Natomiast ktoś kto wymyślił ma niesamowitego telewizyjnego nosa, bo dostałem taką informację, że rzeczywiście, gdybyśmy z Kasią Dowbor usiedli w "Pytaniu na śniadanie", to myślę, że bylibyśmy parą do zżarcia, takie były komentarze. (...) Dobrze mi tu gdzie jestem. Są plany rozwoju TVN - mówił dziennikarz.
Jakie jest jego zdanie na temat transferu Roberta Stockingera?
Dziennikarze Jastrząb Post zadali Bartkowi także kolejne pytanie. Niedawno ujawniono, że Robert Stockinger dołącza do nowo odnowionej ekipy "Pytania na Śniadanie". Jak Jędrzejak odnosi się do tej decyzji?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Robert jest młodym, świetnym facetem, zdolnym dziennikarzem i wypłynął na kolejną głęboką wodę. Jemu akurat tak się złożyło, że dostał propozycję i podjął taką decyzję, że przechodzi. Trzymam za niego mocno kciuki. To jest świetny dziennikarz. (...) Umówmy się, że życie zawodowe nie ma sentymentów. Czasami pracodawcy z dnia na dzień, z minuty na minuty mówią "ty już tutaj nie pracujesz", tak samo czasami pracownicy mówią "jest inny plan, mam inny pomysł na siebie i dziękuję do widzenia". Telewizja to emocje i cykl zmian - wyjaśnił.
Czy dziwi go fakt, że Stockinger nie otrzymał propozycji prowadzenia Dzień Dobry TVN? Jak podkreślił, w telewizji obowiązują pewne zasady, więc nie ma w tym nic niezwykłego.
Telewizja ma do siebie, że wciąga. Zaczynasz od bycia reporterem, potem jesteś prezenterem, potem prowadzisz programy, potem "na żywo" i następnie wielkie show. Wraz z jedzeniem, testowaniem, smakowaniem tego wiadomo, że chce się więcej i być może tak się zdarzyło, że w tym momencie jakiejś specjalnej propozycji dla Roberta nie było, co nie znaczy, że nie byłoby jej za jakiś czas. Robert ma prawo podjąć taką decyzję, wielki szacun i trzymam za niego kciuki - dodał.
Czytaj także: Popek ma kłopoty. Zawiadomienie do prokuratury
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.