Blanka Lipińska obecnie znajduje się w Nowym Jorku. 19 sierpnia miała tam miejsce światowa premiera trzeciej odsłony trylogii - "Kolejne 365 dni". Przed tym wydarzeniem celebrytka musiała odbyć dość długą podróż samolotem.
W trakcie lotu obsługa włączyła klimatyzację. Za sprawą zbyt niskiej temperatury Lipińska gorzej się poczuła.
Jest przepiękna pogoda, dzisiaj mamy spotkanie z fanami. Wczoraj mnie nie było na Instagramie, gdyż nie czułam się najlepiej, ponieważ polskie linie lotnicze postanowiły na 10 godzin podróży włączyć klimatyzację na jakieś 15 stopni i mnie po prostu zwyczajnie przewiało - powiedziała na Instagramie.
Lipińska musiała skorzystać z leków. Dzięki nim udało się stanąć na nogi.
Więc wczorajszy dzień spędziłam w łóżku, jedząc na zmianę paracetamol z ibuprofenem. Super, bardzo dziękuję polskim liniom lotniczym - podsumowała gorzko.
Blanka Lipińska wściekła na polskie linie
Lipińska była w na tyle dobrej formie, że pojawiła się na premierze kolejnej odsłony "365 dni". Później podzieliła się z internautami swoimi wrażeniami z niezwykłej nocy. Ponownie musiała wbić szpilę polskim liniom lotniczym.
Dzień dobry, moi kochani, to będzie piękny dzień. Tak, mój śpiewny głos dzisiaj, kolejny dzień mogę powiedzieć: dziękuję polskie linie lotnicze. Dzięki wam mam głos jak Barry White, super - podsumowała celebrytka.
Przypomnijmy, że trzecia odsłona "365 dni" jest już dostępna na platformie Netflix. W ciemno można zakładać, że film obejrzy mnóstwo osób, podobnie jak w przypadku poprzednich części. Od początku polski erotyk budzi mnóstwo emocji i ma zarówno zwolenników, jak i przeciwników.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.