Związek Magdaleny Boczarskiej i Mateusza Banasiuka od początku wzbudzał sporo emocji. Mało kto dawał im szanse, a sama aktorka początkowo myślała, że nic z tego nie wyjdzie przez różnicę wieku. Jest starsza o siedem lat od swojego partnera.
Jednak ich uczucie trwa od 2014 roku. Cztery lata temu na świecie pojawiło się ich pierwsze dziecko, syn Henryk. Para chroni swoją prywatność i nie zabiega o uwagę mediów. Sekrety swojego rodzinnego życia pozostawiają dla bliskich i nie chcą, aby wraz z dorastaniem chłopca się to zmieniło.
Dlatego podjęli kluczową decyzję o przeprowadzce. Ich malec od dłuższego czasu uwielbia spędzać czas u dziadków, rodziców Banasiuka, którzy mieszkają pod Warszawą. Jak twierdzi "Rewia", budowa domu w sąsiedztwie dziadków już ruszyła. Szczęśliwa rodzinka zamierza wkrótce opuścić Saską Kępę.
Nie da się ukryć, że do dzisiaj lubię wracać do domu rodziców, gdzie na poddaszu wciąż jeszcze gram na swojej ukochanej perkusji. Lubię tę okolicę, tam się wychowałem, tam dorastałem, byłem szczęśliwym dzieckiem - wspominał aktor w jednym z wywiadów.
Boczarska i Banasiuk nie obawiają się, że ta decyzja odbije się na ich karierach. Oboje mogą przebierać w propozycjach zarówno teatralnych, jak i filmowych. Opuszczenie stolicy nie może więc okazać się skazaniem na banicję.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.