Zakończona niedawno ósma edycja programu "Ślub od pierwszego wejrzenia" przeszła już do historii, ale tylko dla widzów. Uczestnicy telewizyjnego eksperymentu (jak lubią nazywać kontrowersyjny program zatrudnieni przy nim eksperci) wciąż pozostają w małżeństwie, choć w przypadku każdej z trzech par związek jest już tylko fikcją.
Czytaj także: Modelka poszła tak na stadion. Ludzie łapią się za głowy
Jak dowiedzieliśmy się z dodatkowego odcinka programu (dostępnego na Playerze), mimo deklaracji w finale, rozstali się także Marta i Patryk oraz Justyna i Przemek. Losy Macieja i Marty w zasadzie od początku były już przesądzone. Do pierwszych tarć między świeżo upieczonymi małżonkami doszło już podczas podróży poślubnej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Później wzajemne pretensje tylko narastały, a w finale Maciej nie oszczędził małżonki, wyjawiając przed psycholożkami intymne szczegóły ich nieudanego życia. Oskarżył Martę m.in. o to, że usilnie szukała z nim czułości ("pakowała mu się do łóżka") oraz o rozrzucanie tajemniczych kulek z papieru toaletowego...
Czytaj także: Złapali pijanego księdza. Tak się tłumaczył
Nic więc dziwnego, że po takiej serii upokorzeń, jakich ze strony partnera doświadczyła przed kamerami bohaterka ósmej edycji, Marta ma obawy co do przebiegu rozwodu. Choć teoretycznie to tylko formalność, kobieta spodziewa się po "mężu" wszystkiego. Nie ukrywa, że stresuje się rozprawą.
Dla mnie to jest takie trochę stresujące, takie spotkanie w sądzie. Mam nadzieję, że w dobie rozpraw online uda się załatwić to w ten sposób. Jeżeli nie, to trudno, dam radę. Przeszłam cały eksperyment, więc ten rozwód wydaje mi się, że to będzie formalność. Chyba że znowu wypłyną rzeczy, które mnie zaskoczą - podsumowała uczestniczka programu TVN.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.