Jeremy Clarkson to brytyjski dziennikarz, któremu popularność przyniósł program motoryzacyjny "Top Gear". Choć od kilku lat nie jest już związany z produkcją, wciąż często pojawia się na wizji. Jego testy samochodowe można śledzić w "The Grand Tour" na platformie Prime Video.
Oprócz tego do 2022 roku prowadził też brytyjskich "Milionerów" w stacji ITV. Dziennikarz wywołał falę krytyki po swoim felietonie dla "The Sun" po premierze dokumentu "Harry i Meghan". Pisał wówczas, że liczy na to, że kiedyś zobaczy Meghan "paradującą nago ulicami każdego miasta w Wielkiej Brytanii, podczas gdy tłumy będą skandować 'Wstyd!' i rzucać w nią ekskrementami".
Czytaj także: Śmierć Seweryna. "Zawiadamiamy prokuraturę"
Teraz w sprawie Clarksona pojawiają się niepokojące informacje. Popularny prezent udostępnił aktualne informacje na temat stanu zdrowia po tym, jak ujawnił, że jest w grupie "podwójnego ryzyka" zachorowania na demencję. Lekarz powiedział 63-latkowi, że potrzebuje aparatów słuchowych, w związku ze wspomnianą demencją.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To trwa już od 12 lat i jako tolerancyjny facet dałem sobie radę. Ale po ostatnim badaniu lekarskim powiedziano mi, że utrata słuchu podwaja ryzyko, że złapię demencję - powiedział w rozmowie dla The Sunday Times.
Jeremy powiedział, że doświadcza ogromnych luk w rozmowach, nawet gdy ktoś stoi tuż obok niego. Nie traci jednak dobrego humoru i nawet zażartował, że chociaż nie słyszy, jak jego dziewczyna Lisa prosi go o załadowanie zmywarki.
Jak zaradzić chorobie Clarksona?
Według NHS, brytyjskiej Krajowej Służby Zdrowia, łagodny ubytek słuchu podwaja ryzyko rozwoju demencji. Umiarkowany ubytek słuchu z kolei trzykrotnie zwiększa ryzyko, natomiast poważny ubytek słuchu może zwiększyć ryzyko pięciokrotnie.
Na stronie internetowej znajduje się informacja, że aparaty słuchowe mogą pomóc w zmniejszeniu ryzyka i skutków demencji. Jeremy powiedział, że lekarz dał mu "bardzo efektowne i niewiarygodnie sprytne" aparaty słuchowe jako rozwiązanie problemu.