Internauci znają go z programu "Googlebox". Jacek Szawioła jest również fryzjerem. Niewielu jednak wie, że w przeszłości miał okazję dbać też o fryzury pary prezydenckiej, Andrzeja Dudy i jego żony Agaty.
Wielokrotnie otwarcie mówił o swojej orientacji, jednak w murach pałacu prezydenckiego podobno nie stanowiło to żadnego problemu. Sam prezydent miał mieć przyjazne nastawienie do Szawioły.
W rozmowie z "Plotkiem" Szewioła zdradził, jak na co dzień wyglądała współpraca z prezydentem i jego małżonką.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jacek Szawioła o współpracy z Andrzejem Dudą
Wtedy nie miał takich wartości jak ma teraz. Wtedy miał być prezydentem wszystkich Polaków. Kaczyński siedział w podziemiu. To była pierwsza kampania. Nasz prezydent nawet gdzieś puszczał mi oczko, mówiąc, że nie ma nic przeciwko, by gej pracował w kancelarii prezydenckiej - zdradza Jacek Szawioła.
Początki były obiecujące. Szybko jednak Jacek Szawioła zorientował się, że nie powinien współpracować z parą prezydencką.
Mimo podwyżki, jaką mu proponowano, ten nie zamierzał zmienić zdania. Chciał jak najszybciej zakończyć współpracę ze względu wartości, jakie wyznawał.
W rozmowie z portalem dodał również, że zrezygnował z posady fryzjera u pary prezydenckiej bez żadnych wyrzutów sumienia. Do dziś uważa, że to była najlepsza decyzja, jaką przyszło mu podjąć.
- Teraz z perspektywy czasu, mimo że z nim pracowałem, to nie mam poczucia obciachu. Całe to zło wydarzyło się później. Ja odszedłem w idealnym dla siebie momencie - mówi "Plotkowi".
W momencie, kiedy się zorientowałem, że to idzie w złym kierunku, że chyba wszyscy daliśmy się nabrać, to nie chciałem być tego częścią. Wtedy powiedziałem "dziękuję bardzo, do widzenia". Zaproponowano mi jakieś pieniądze na stałe, ale powiedziałem NIE - zdradził Szawioła.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.