Obecnie żyjemy w erze mediów społecznościowy, gdzie wszystko wygląda pięknie, a wręcz idealne. Pod wpływem takich bodźców zapominamy, że jest to tylko i wyłącznie wykreowany świat, a nie prawdziwa codzienność.
Na przekład na Instagramie każdego dnia możemy zobaczyć setki idealnych twarzy, sylwetek. Dlatego też wiele kobiet wpada w różnego rodzaju kompleksy. Dzieje się tak, bowiem porównując się one do tych idealnych postaci.
To z kolei powoduje niską samoocenę. Wiele kobiet nie może się z tym pogodzić, w związku z czym przeszukuje media - różne grupy np. na Facebooku, gdzie szuka "darmowych" zabiegów, dzięki którym będą piękniejsze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Historia Clare Schimpl
Dotkliwie o skutkach takich zabiegów przekonała się Clare Schimpl. Młoda Australijka od lat marzyła o pozbyciu się pieprzyków z dekoltu i twarzy, jednak nigdy nie było jej stań na laserowe usunięcie przebarwień. Dlatego postanowiła, że poczeka aż jakiś gabinet kosmetyczny będzie szukał tzw. modelki, czyli osoby, na której kosmetolodzy uczą się przeprowadzać różne zabiegi.
Z pewnością kobieta była świadoma konsekwencji, które płyną z uczestnictwa w takim projekcie, jednak podjęła ryzyko. Kilka dni po zabiegu młoda Australijka pokazała efekt na TikToku. Mówiąc wprost nie było on zadowalający.
Clare Schimpl miała oparzenia pierwszego stopnia. Według niej osoba wykonująca laseroterapię ustawiła maszynę na najwyższy, nieodpowiedni dla jej cery poziom. Kobieta przez kilka tygodniu dokumentowała proces gojenia się dekoltu.
Mniej więcej po tygodniu na dekolcie Clare Schimpl pojawiły się strupy.
W związku z zaistniałą sytuacją w komentarzach pojawiły się sugestie, że takiego zabiegu w ogóle nie powinno się przeprowadzać pod koniec słonecznego, australijskiego lata, kiedy siłą rzeczy większość osób jest mocno opalona.
Jednak kobieta może liczyć na happy end w tej sprawie. Znajomy dermatolog zapewnił ją, że po tym nieprzyjemnym doświadczeniu nie zostaną blizny.