Ewa Chodakowska w czwartek 24 lutego skończyła 40 urodziny. Nie był to jednak radosny dzień, bowiem stało się to, czego obawiał się cały świat. Rosja zaatakowała Ukrainę. Trenerka bardzo mocno to przeżyła.
– Sięgnęłam po telefon, wyłączyłam budzik i otworzyłam wiadomości, z zamiarem przeczytania urodzinowych życzeń. Zamiast nich, przeczytałam informacje o ataku Rosji na Ukrainę. Poczułam napływające łzy do oczu. Z okazji 40 urodzin mam tylko jedno życzenie. NIECH NA ŚWIECIE ZAPANUJE POKÓJ! - na pisała wówczas.
Od tego momentu na facebookowej tablicy Ewy Chodakowskiej nie pojawił się żaden nowy wpis, co jest dość nietypowe, gdyż trenerka potrafi publikować nawet kilka postów dziennie. W niedzielę 27 lutego Chodakowska postanowiła wyjaśnić swoim fanom, co się z nią działo.
Przepraszam za ciszę. Przez parę dni nie mogłam dojść do siebie, myśleć racjonalnie. Nie mogłam przestać płakać. Kipiałam tylko z bezsilności i złości, szukając w swoim otoczeniu osób, które przeżywają tę sytuację tak samo, jak ja - wyjaśniła trenerka.
– Aż w końcu zrozumiałam, że nie powinnam się skupiać na swoich emocjach, złości, smutku, strachu, płaczu, bo tym nikomu nie pomogę. Tutaj trzeba całą swoją uwagę i energię przeznaczyć na pomoc ludziom, którzy nas potrzebują - podkreśla Chodakowska.
Trenerka zauważa, że codziennie polską granicę przekracza tysiące obywateli Ukrainy, którzy uciekają przed wojną. W większości są to kobiety z dziećmi.
Łączymy się i pokazujemy nasze ogromne polskie serca. Każdy może pomóc. I z tego co widzę, to każdy się przyłącza. Widzę, jak Polacy wspaniale zdają sprawdzian z człowieczeństwa - napisała trenerka.
Chodakowska poinformowała także, w jaki sposób wspiera naszych wschodnich sąsiadów. Razem z firmami, które prowadzi, wysłała do Lwowa kosmetyki, zdrowe batony dla dzieci, a także przygotowuje 20 tys. ciepłych posiłków. Wspiera także różne zbiórki.
Wiem, że to kropla w ocenianie potrzeb, ale tutaj każda pomoc jest na wagę złota! - podkreśla.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.