Spór o wart blisko 3 miliony majątek po zmarłym Krzysztofie Krawczyku nie gaśnie, choć od śmierci artysty minęło już sporo czasu. Syn artysty Krzysztof Krawczyk junior nie zadowolił się zachowkiem, który otrzymał po ojcu i walczy o połowę majątku. Pomysł ten nie podoba się jednak żonie zmarłego.
Jak podaje "Super Express", Ewa Krawczyk niedawno kupiła mieszkanko w Międzyzdrojach za pieniądze ze sprzedaży ziemi, a cytowany przez tabloid przyjaciel rodziny, Marian Lichtman z zespołu Trubadurzy przyznaje, że taką samą możliwość chciałby mieć także syn Krawczyka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wypadałoby, aby dostał godną część spadku i prawo do tantiem, to, co mu tata obiecał, a Krzysztof zawsze podkreślał, że połowa jego majątku jest dla syna. Będąc w kręgu najbliższych przyjaciół, wielokrotnie podkreślał, że połowa jest dla żony, a połowa dla Krzysia. - podkreśla muzyk w rozmowie z "Super Expressem"
Ze swoich praw do majątku po ojcu, Krzysztof Krawczyk junior rezygnować raczej nie zamierza, ale sprawa utknęła w sądzie. Marian Lichtman na łamach "SE" przyznaje, że sam zeznawał już w listopadzie i podkreśla, że przesłuchani na te okoliczność zostali już wszyscy niezbędni świadkowie. Mimo to, wciąż nie ma wyroku.
Zaprzyjaźniony ze zmarłym Krzysztofem Krawczykiem muzyk, nie kryje także swoich sympatii i otwarcie kibicuje młodemu Krawczykowi w batalii o spadek. Marian Lichtman wprost przyznaje, ze ma nadzieję, że gdy Krzysztof Krawczyk junior wygra, także kupi sobie mieszkanie.
Wciąż czekamy, jak sąd to wszystko rozstrzygnie. Ewa nie ma ochoty w ogóle niczym się dzielić. Nawet skarpetki po ojcu nie dostał - żali się dziennikarzom "Super Expressu".
Czytaj także: Dramat syna Krawczyka w tramwaju. Ludzie wezwali karetkę
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.