Na łamach "Polityki" pojawił się artykuł, w którym poruszono m.in. kwestie relacji, jakie łączą żonę prezydenta z szefową jego kancelarii. Było o "awansach", a także... strachu, czy też może szacunku, jaki ma wobec swojej żony Andrzej Duda. O wszystkim opowiedział były współpracownik prezydenta.
Z Grażyną Ignaczak-Bandych, a więc kierownikiem kancelarii, dobrze dogadywać ma się małżonka prezydenta, z chęci tej pierwszej. Powód to m.in. krążące wśród pracowników plotki, że warto zabiegać o względy "prezydentowej", bo to ona może pomóc później awansować.
Grażyna szybko się zorientowała, kto w Pałacu decyduje o awansach, i że nie opłaca się zabiegać o względy prezydenta, tylko jego żony - mówi anonimowy informator "Polityki".
Pojawił się także temat strony internetowej, która od pewnego czasu ma zupełnie inny, bo odświeżony, dla wielu bardziej współczesny wygląd. Uwagę wielu przykuła jednak szczególnie sekcja dla "Pierwszej damy". Otóż nie jest ona już tak nazwana.
Od teraz to strefa "Małżonki prezydenta". To m.in. Agata Duda miała zlecić przeprowadzenie modernizacji strony, która dziś bardziej jej się podoba.
"On chyba trochę boi się żony"
Małżonka prezydenta zdecydowała także ponoć o przeprowadzeniu kolejnej transformacji, tym razem jednak nie wirtualnego miejsca, bo znajdującej się przy ul. Wiejskiej 10 kancelarii prezydenta. Dlaczego akurat Agata Duda?
Po pierwsze to on nigdy niczym nie zarządzał i nie wie, jak to się robi, po drugie, nie bardzo mu zależy na zbudowaniu drużyny, bo zawsze był singlem politycznym. I wreszcie, po trzecie, on chyba trochę boi się żony - twierdzi informator.
Jak sugeruje źródło, wiele pozapolitycznych pomysłów Andrzej Duda ma konsultować z żoną i, w zależności od jej reakcji, wprowadzać je dopiero w życie.
Zdarzyło się, że nie chciał się zgodzić na jakiś pomysł, bo mówił: "Nie mogę, bo Agata..." - czytamy w "Polityce".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.