Kilka dni temu pojawiła się wiadomość o tym, że Jacek Kawalec, znany z serialu "Ranczo" i prowadzenia niegdyś kultowej "Randki w ciemno", został nowym wokalistą Budki Suflera. Były wieloletni frontman zespołu, Krzysztof Cugowski, dość krytycznie wypowiedział się o tym pomyśle, nazywając go w rozmowie z Onetem "smutnym demolowaniem legendy". W podobnym tonie wypowiadali się także fani w mediach społecznościowych.
30 stycznia o godz. 19 rozpoczął się koncert Budki Suflera. Oprócz Kawalca na scenie zaśpiewali także Robert Żaczyński i Irena Michalska. Grupa wykonała w Legnicy m.in. "Sen o dolinie", "Jest taki samotny dom" czy "Twoje radio".
Przeczytaj także: Aukcja usunięta. Chcieli wspomóc WOŚP. Owsiak mówi "nie"
Występ można było oglądać także w sieci, m.in. na Facebooku. Pod transmisją szybko pojawiło się wiele komentarzy fanów. Dość powiedzieć, że w przeważającej mierze nie były one pozytywne.
Internauci nie zrobili sobie nic z tego, że koncert zorganizowano w szczytnym celu i ostro skrytykowali zespół, oznajmiając, że Budka Suflera już dla nich nie istnieje.
"Cugowski miał rację. Budki już nie ma", "Przykre to bardzo, co się tam odprawia. Krzysztof Cugowski miał rację", "Zaczynam się zgadzać z Krzysztofem Cugowskim i jego słowami o demolowaniu legendy. To jest jakiś koszmar" - napisali jedni.
Inni byli dużo bardziej bezwzględni. Wystarczy spojrzeć poniżej:
"Jestem ortodoksyjnym fanem zespołu, ale tej pani nie sposób słuchać. Na pomoc!", "Cała trójka wokalistów to druzgocące dno. Przestańcie pajacować, spakujcie manatki i zabierajcie się do domów. Wstyd i kompromitacja", "Śpiewać każdy może. W tym składzie pod nazwą Mietek & Tomek, a nie Budka Suflera. Wstyd, skandal, kompromitacja, profanacja, dno" – napisali.
Choć nie brakowało osób, które broniły Budki Suflera, to ginęły one w morzu krytyki. Zdaje się, że dla fanów zespół nie ma racji bytu bez Cugowskiego.
Przeczytaj także: Aukcja przeszła do "historii". Oszukał Owsiaka na 5 mln zł.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.