Daniel Martyniuk jakiś czas temu podjął pracę na statku. Przez kilka tygodni ciężko pracował w roli marynarza. Syn Zenka Martyniuka nie ukrywał, że podoba mu się to zajęcie.
Wstaję o 7, a od 8 do godz. 17 pracujemy. Mamy w tym dwie przerwy na kawę i obiad. Czuję, że robię to, co lubię. Czuję się spełniony. Najważniejsze jest to, że robię to, co lubię. Chciałem zrobić coś nowego, a nie, że tak powiem, kolejne skandale - mówił na Instagramie.
Czytaj także: "Boję się księży". Porażający list do papieża Franciszka
Pochwał Danielowi nie szczędził ojciec. Zenek był przekonany, że syn już naprawdę się ustatkował.
Daniel naprawdę się ogarnął. Praca na morzu rzeczywiście go cieszy. W końcu robi to, co kocha i nie narzeka, że jest ciężko. Z pierwszego rejsu wrócił zadowolony i wyciszony. Trochę odpoczął i wyruszył w kolejny - podkreślał król disco polo na łamach "Twojego Imperium".
Daniel Martyniuk zatęsknił za dawnym życiem?
Ostatnie publikacje Daniela Martyniuka mogą sygnalizować, że jednak zatęsknił za dawnym życiem. Syn Zenka opublikował m.in. fotkę, na której ma w ustach papierosa, natomiast w dłoni trzyma szklankę z jakimś trunkiem.
Pokazał też fotografię, na której widać butelkę czystej wódki. Obok niej stoi kieliszek. Te migawki wydają się być bardzo niepokojącym sygnałem...
Czytaj także: Terlikowski dostał bana od TVP Info. Za krytykę PiS
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.