Doda ma za sobą wiele perturbacji życiowych. Rozwód z drugim mężem poskutkował tym, że przez długi czas walczyła z depresją.
Mój organizm zakomunikował mi, że nie jest już w stanie funkcjonować. Nic mnie nie cieszyło. Zupełnie nic - ujawniła artystka przy okazji kampanii "Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję" (cyt. "Super Express").
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Piosenkarka rozprawiła się z chorobą dzięki lekom i psychoterapii. Ponadto w trakcie leczenia podjęła bardzo ważną decyzję - zrezygnowała z używek.
Alkohol i narkotyki to gwóźdź do trumny (...) Strasznie współczuję ludziom, którym nie od razu leki pomogły. Mam przyjaciółki, które chorują na depresję, a nie miały takiego szczęścia jak ja. Też znam osoby, które nie miały szczęścia z psychologami, bo to też tylko ludzie. Ja miałam szczęście z farmakoterapią i psychoterapią, jeżeli chodzi o depresję. Terapie z parą nie wychodziły, np. mój mąż miał romans z terapeutką - dodała.
Doda pokonała depresję. Nadal jest jednak bardzo ostrożna
Doda depresję ma już za sobą. Z trudnego okresu wyciągnęła bardzo dużo wniosków. Obecnie mocno troszczy się choćby o swoje zdrowie psychiczne.
Jestem już w grupie ludzi, którzy są po udanej walce z depresją, ale to nie jest tak, że mogę już sobie pozwolić na wszystko. Ja na siebie chucham i dmucham, żeby depresja nie wróciła - powiedziała gwiazda.
Jestem też po dwóch operacjach kręgosłupa. Czy mogę teraz skakać na bungee? Czy mogę robić tańce-hulańce? Nie, od piętnastu lat asekuruję się. Na scenie wszystkie moje ruchy są z myślą o tym, by mój problem z kręgosłupem się nie odnowił. To samo z psychiką - podsumowała.