Dorota Rabczewska na bieżąco relacjonuje swoje życie w social mediach. Czwartkowy wieczór umiliła fanom transmisją na żywo, w której między innymi opowiedziała o szczegółach walki ze znanym bankiem. Wokalistka kilka lat temu zaciągnęła kredyt na bardzo niekorzystnych warunkach oraz we frankach szwajcarskich.
Było to największe oszustwo w dziejach, jeżeli chodzi o polski naród. Jestem zszokowana, że ludzie, którzy wtedy się na to zgodzili, nie ponieśli większych konsekwencji, ponieważ to nie chodzi o finanse, ale ludzie poodbierali sobie życia. Ludzie popełniali samobójstwa, ludzie tracili rodziny.
Doda opowiedziała fanom o swojej historii. Zdaniem celebrytki zagranie banków było perfidnych oszustwem. Dodała, że pracownicy banków byli szkoleni do tego, żeby wciągać ludzi w finansową pułapkę. Zdradziła widzom, w jakich okolicznościach zaciągnęła swój kredyt.
Ponad 10 lat temu poszłam zrobić jakiś duży przelew na cel charytatywny. Na drugi dzień dane do tego przelewu: kwota, odbiorca, numer konta były dokładnie skopiowane, skserowane i wydrukowane w tabloidzie. Głupio zgodziłam się na ten kredyt, chociaż wtedy naprawdę go nie potrzebowałam. Pracownicy banku specjalnie wrzucili młodą dziewczynę na minę. Minęło pięć lat, aż zapadł wyrok, w którym uznano moją umowę, którą podpisałam z bankiem, za wręcz karygodną. Nielegalną wręcz do podtykania komuś do podpisania. Bardzo dużo ludzi podpisało takie umowy jak ja.
Kiedy Doda zorientowała się, że mogła zostać oszukana, postanowiła pozwać bank, jednak przedstawiciele placówki zaprosili ją na spotkanie i zaproponowali porozumienie. Ugodą miało być udzieleniu kredytu na bardzo atrakcyjnych warunkach. Doda przyjęła tę propozycję. Obecnie sprawa toczy się w sądzie, jednak piosenkarka nadal spłaca co miesiąc wysokie raty kredytu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.