Zanim Chris Cugowski w wieku 16 lat wyjechał do Wielkiej Brytanii, by rozwijać się w kierunku artystycznym i kształcić swoje aktorstwo, dorastał w Lublinie, skąd pochodzi jego ojciec - legenda polskiej sceny Krzysztof Cugowskiej. Najmłodszy syn wokalisty, który właśnie rozpoczął swoją karierę muzyczną, wydając singiel "Requiem", w rozmowie z nami opowiedział, jak wspomina te czasy.
Czy według Chrisa znane nazwisko w czasach dorastania w blasku sławnego rodzica to przywilej, czy jednak swego rodzaju ciężar?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pamiętam, że w gimnazjum zacząłem się orientować, że praca mojego taty jest swego rodzaju niezwykła, niestandardowa. Do tamtego momentu myślałem inaczej. Dla mnie było normalne, że kolegi tata jest lekarzem i idzie na dyżur, mama koleżanki jest nauczycielem i idzie do szkoły uczyć, ktoś jest hydraulikiem, a mój tata po prostu jedzie na koncert. Dla mnie to wszystko było na równi - powiedział nam Chris.
- Jednak wtedy moi znajomi się zorientowali, że ta praca mojego taty jest czymś niestandardowym i pamiętam, że wtedy w gimnazjum z tego powodu było różnie i moi rówieśnicy mi dokuczali. Jedno zdanie zapadło mi w pamięć na zawsze. Powiedziałem do jednego chłopaka: "Mordo, dlaczego w sumie jesteś dla mnie niemiły?". A on: "Żebyś nie gwiazdorzył". Ja na to: "Czy jak gwiazdorzę?" Usłyszałem: "Nie, ale robię to profilaktycznie". I ja się zastanawiałem, dlaczego tak jest. Chyba po prostu tak było dla zasady - dodał w rozmowie z o2.pl najmłodszy syn Cugowskiego.
Okazuje się też, że przez niektóre cechy charakteru Chris był traktowany w szkolnych czasach nieco surowiej przez swoich rówieśników.
Byłem dość niesfornym dzieciakiem. Nie chodzi o to, że niegrzecznym, bo nigdy nikomu starałem się nie załazić za skórę ani nigdzie nie szukać guza, ale po prostu pamiętam że osobowościowo jeszcze nie do końca wiedziałem, o co mi chodzi. Byłem też bardzo wrażliwy. A wiadomo, że są też dzieciaki, które są po prostu bezlitosne w pewnych względach i przez tę wrażliwość właśnie byłem łatwym kąskiem do kąsania przez innych rówieśników - dodał wokalista.
Okazuje się, że przeżycia Chrisa w gimnazjum były dla niego ważną życiową lekcją.
Dość długo zajęło mi zrozumienie, dlaczego inni tak się zachowują wobec mnie, ale potem zrozumiałem, że koniec końców mogę tym osobom podziękować. Po tych przeżyciach już bardzo mało rzeczy jest w stanie mnie dotknąć i dużo komentarzy po mnie spływa - powiedział Chris.
A czy w młodzieńczych czasach, zanim wyjechał do Anglii, Chris dużo imprezował w Lublinie? I czy ma dziś jakichś przyjaciół z czasów gimnazjum? Na te pytania odpowiedzi również znajdziecie w naszym materiale wideo.
Zobaczcie też nasz najnowszy wywiad z gwiazdą ze studia Wirtualnej Polski. Gościem ostatniego odcinka był Grzegorz Hyży. Wokalista opowiedział nam m.in. dlaczego na jego najnowszy album "Epilog" trzeba było czekać aż 7 lat, jak zareagował na wieści o powrocie jego żony Agnieszki do Polsatu oraz zdradził, jak wspomina okres, gdy był jurorem w "The Voice of Poland". Zobaczcie nasz cały, niemal 1,5-godzinny wywiad z artystą:
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Filip Borowiak, dziennikarz o2.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.