O tym, że w związku Urbańskiej i Józefowicza coraz częściej dochodzi do sprzeczek media rozpisywały się już od jakiegoś czasu. Powodem kłótni początkowo miała być... zazdrość.
Ponoć sławny choreograf i reżyser teatralny nie znosił zbyt dobrze bliskiej relacji Nataszy ze szwedzkim muzykiem Bo Martinem, z którym tancerka pracowała dość intensywnie także poza granicami naszego kraju.
Okazało się jednak, że powód niesnasek do których dochodziło między sławnymi małżonkami był zupełnie inny. Za zamkniętymi drzwiami swojego domu, para kłóciła się o przyszłość swojej córki, Kaliny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Powodem miała być zbyt szybka, zdaniem Józefowicza, kariera córki. Przed kilkoma miesiącami Natasza Urbańska z entuzjazmem opowiadała w wywiadzie dla "Rewii", że Kalina zdecydowała się iść w jej ślady.
Powiedziała nam, że chciałaby grać w "Metrze". Dojrzała do tego, dostała taką szansę i złapała bakcyla. Wybrała swoją drogę - mówiła podekscytowana Urbańska.
Sam Józefowicz ponoć na te rewelacje reagował dość nerwowo. Między małżonkami miało dochodzić do spięć, bo znany reżyser i choreograf nie chciał by córka powtórzyła los swojej matki.
Znajomi pary podkreślali, że boi się oskarżeń o nepotyzm i brak wykształcenia córki. I gdy już wszyscy wieszczyli rozpad ich małżeństwa, między Urbańską a Józefowiczem nastąpił nagły zwrot.
Jak pisze magazyn "Dobry Tydzień", do domu gwiazd powróciła sielanka. Małżonkowie zażegnali waśnie i znów żyją w idylli. Receptą na naprawę związku okazała się sztuka.
Niedawno na scenie Teatru Studio Buffo miała miejsce premiera musicalu 'Mistrz i Małgorzata'. W tytułowej roli kobiecej widzowie zobaczyli Nataszę Urbańską. Nikogo nie zdziwiło, że Janusz Józefowicz do głównej obsady wybrał właśnie ukochaną - czytamy w tygodniku.
Doniesienia potwierdziła sama Urbańska. - Przeszliśmy z Januszem wyboistą drogę. To nasz jeszcze bardziej połączyło - cytuje gwiazdę katolicki tabloid.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.