Natasza Urbańska i Janusz Józefowicz w sierpniu będą obchodzić 15. rocznicę ślubu. Artystka miała zaledwie 13 lat, kiedy po raz pierwszy zobaczyła swojego przyszłego męża. Osiemnaście lat później została jego żoną. Obecnie razem wychowują swoją nastoletnią córkę, Kalinę.
O tym, że w związku Urbańskiej i Józefowicza coraz częściej dochodzi do sprzeczek media rozpisywały się już od jakiegoś czasu. Powodem kłótni początkowo miała być... zazdrość.
Ponoć sławny choreograf i reżyser teatralny nie znosił zbyt dobrze bliskiej relacji Nataszy ze szwedzkim muzykiem Bo Martinem, z którym jego żona pracowała dość intensywnie, także poza granicami naszego kraju.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czy doniesienia mediów pokrywają się z rzeczywistością?
Od lat dowiadujemy się z mężem z mediów, że po raz kolejny bierzemy rozwód. Mój mąż na mnie wielkimi oczami spogląda i się śmiejemy z tego. Nie mamy wpływu na te prowokacje, które się wokół nas dzieją - mówi Urbańska dla Pomponik.pl.
Urbańska szczerze o związku z Józefowiczem. Pojawiają się kłótnie
W każdej plotce jest jednak ziarenko prawdy. Artystka przyznała, że jej związek przeżywał trudniejsze chwile.
Bardzo różne momenty przeżywamy w małżeństwie. To nie jest linia ciągła i wiecznie motyle w brzuchu. To się zmienia, to ewoluuje. Są góry, są dołki. Każdy z nas ma lepsze dni, ma gorsze dni, trudne momenty. Przy premierach jest też trudno, bo oboje pracujemy bardzo intensywnie i dochodzi do starć między nami, ale potrafimy z tego wyjść, bo potrafimy ze sobą rozmawiać - wyznaje Urbańska.
Jak tłumaczy Urbańska, ich praca ma wpływ na relacje osobiste. Szczególnie kiedy nadchodzi premiera w teatrze, z powodu nerwów w ich domu częściej dochodzi do sprzeczek.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.