Kasia Tusk w ciągu ostatnich tygodni miała niemałe powody do zmartwień. Jej młodsza córeczka od grudnia była w szpitalu.
W niedzielę wyjawiła jednak, że wraz z pociechą są już w domu, a sytuacja jest opanowana. We wtorek z kolei na jej blogu pojawił się długi post z relacją z zeszłego miesiąca.
Nic się nie zmarnuje
Choć większość fotografii przedstawia codzienne życie - gotowanie ze starszą córką, książki, szpital i tworzenie postów na bloga, można dopatrzeć się również jednego zdjęcia, które jest szczególne.
Chodzi o to, przedstawiające talerz z jedzeniem. Widzimy na nim pieczywo, pasty i jajko sadzone.
Zbieranie resztek z lodówki, czyli chleb, który miał już parę dni, ale po wizycie w tosterze jeszcze dał radę, jajo, pasta pomidorowo-paprykowa i pasta marchewkowa - podpisała obrazek Kasia.
Wygląda więc na to, że w domu Kasi nic się nie zmarnuje. A warto przypomnieć, że z badań w ramach projektu PROM wynika, że Polacy marnują rocznie około pięciu milionów ton żywności.
Trzeba przyznać, że Tuskówna daje doskonały przykład nastolatkom i młodym kobietom. To się chwali!
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.