Mick Jagger nie mógł dotychczas narzekać na brak popularności. Dziwić więc może kameralny charakter ostatniego wyjścia muzyka do baru. Lider The Rolling Stones odwiedził jedną z knajp w Charlotte w Północnej Karolinie. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że wokalista pozostał tam anonimowy.
Wizyta w barze musiała być dla Jaggera nietypowym doświadczeniem. Gwiazdor rocka budzi zazwyczaj wielkie zainteresowanie wśród fanów muzyki i przechodniów. Tym razem było jednak zupełnie inaczej. Artysta mógł w samotności napić się piwa, stojąc nieopodal innych klientów. Fakt ten okazał się dla niego na tyle niesamowity, że Amerykanin opublikował zdjęcie z wizyty na Twitterze.
Wbrew spekulacjom internautów zdjęcie nie zostało ustawione. Potwierdzili to zarówno pracownicy, jak i właściciel baru w Charlotte. Wizyta Jaggera nie była przypadkowa. 30 września The Rolling Stones zagrali koncert na stadionie Bank of America w Charlotte. Na fotografii obok legendy rocka mieli stać nieświadomi fani, którzy wstąpili na piwo w drodze na jego występ.
Okazuje się, że ludzie na prawo od niego na tym zdjęciu mieli bilety na koncert i nawet nie zdawali sobie sprawy, że to on - napisał na Twitterze współwłaściciel baru.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.