Janusz Chabior w dniu urodzin stracił najlepszego przyjaciela. Choć o poranku aktor zamieścił radosny filmik z okazji wstąpienia, jak ironicznie powiedział w "nieprzyzwoicie poważny wiek", reszta dnia okazała się prawdziwym koszmarem. Odszedł pies Janusza Chabiora, Batman. Czworonożny towarzysz dożył sędziwego wieku 22 lat.
Czytaj także: Olejnik bezlitosna dla Kaczyńskiego. "Pan się ośmiesza"
Batman był psem niezwykłym. Zwierzęta rzadko kiedy są w stanie dotrwać do psiej "setki". Mniej więcej w takim wieku, w przeliczeniu na ludzkie lata, odszedł Batman. Janusz Chabior lata temu przygarnął psiego druha ze schroniska. Ich pierwszym wspólnym wyzwaniem była gra w jednym filmie. Przyjaciel aktora wystąpił z nim na ekranie w produkcji "Kilka prostych słów".
Psa przywieziono [do schroniska - przyp. red.] w stanie agonalnym, powinien być uśpiony, ale kiedy popatrzył na lekarza, ten powiedział: "spróbujemy cię wyciągnąć z tego". Podobno miał 10 operacji. Tak został poskładany i posklejany, że co prawda na trzech łapach, ale chodzi. Miał wtedy około 7 lat - wspominał Janusz Chabior w rozmowie z serwisem "Cztery Łapy".
O śmierci przyjaciela aktor powiadomił na Instagramie: - Dziękuję wszystkim za życzenia urodzinowe. Przepraszam, że nie odpisywałem, ale wczoraj odszedł od nas Batman. Jest nam z Agatką tak smutno - napisał Janusz Chabior.
"Nasze wzajemne relacje, to prawdziwa męska przyjaźń"
Strata zwierzęcia bywa wielką traumą, zwłaszcza jeśli pupil traktowany jest jak członek rodziny.
Ważnym elementem, jaki wniósł do mojego życia jest jego pozytywne myślenie i zaraźliwy optymizm. Mimo przejść, zachował pogodę ducha. Czasami, kiedy się budzę i jest szaro-buro za oknem i niespecjalnie chce mi się cokolwiek zrobić, Batman przeciąga się, wstaje i zaczyna machać ogonem. Wtedy po prostu uśmiecham się. Nasze wzajemne relacje, to prawdziwa męska przyjaźń - powiedział aktor w wywiadzie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.